Za dużo gejów jak na mój gust ale ogółem jest to świetny dramat
Taka, że człowiek który tak długo żyje w kłamstwie sam przestaje wiedzieć co jest prawdą a co nie. Cała fabuła filmu się sprowadzała do tego, że dwa niedojrzałe chłopczyki się chowały przed swoimi żonkami, a wzięło się to wszystko ze sceny namiotowania, która się wzięła, nomen omen, z dupy.
Ktoś kto jest mężczyzną, zakochuje się w mężczyznach i, opcjonalnie, uprawia z nimi seks.
Kurde, to chyba oglądaliśmy inny film, bardzo chętnie bym obejrzał ten z dwoma gejami.
Chodzi mi o to, że jeżeli są dwoma facetami pomiędzy którymi wszystko jest sztuczne, to nie są gejami.
To więc mogły być czyny homoseksualne. Tak samo, jak pomiędzy dwoma więźniami. Pozostaje pytanie, kiedy człowiek staje się homoseksualistą?
Patrz wyżej. Na określenie takich ludzi jak ten cały Ennis i ten drugi jest termin MSM - "men who have sex with men"
Czyli jak ktoś ukradł, to niekoniecznie jest złodziejem? Bo być złodziejem a kraść to twoim zdaniem dwie różne sprawy?
Nie, homoseksualizm po prostu polega na tym, że czujesz pociąg seksualny, psychiczny itd. do mężczyzn. Czy uprawianie seksu z facetami będąc hetero może Ci sprawiać przyjemność? Nie widzę powodu czemu nie mogłoby tak być.
No tak, bo prawdziwy podział jest na hetero i "żyjących w kłamstwie". Nie chce mi się dyskutować o samym homoseksualizmie, bo i tak do niczego ta dyskusja nie doprowadzi.
Może ty czujesz obrzydzenie, ale jeżeli ktoś nie czuje obrzydzenia to nie ma przeszkód żeby seks z mężczyzną uprawiać, w końcu seks analny "stronie biernej" też sprawia przyjemność. Tyle że wtedy to jest tylko seks, całkowicie jest to wyzute z uczuć.
Dziwne bo ja myslalem ze homoseksualizm polega na tym ze czujesz paciag fizyczny i psychiczny do osoby tej samej plci.
O jezu, wiadomo, że piszę o mężczyznach, bo lesbijki nie czują pociągu seksualnego.
Chodzi Ci może o to, że nie robili ciotodramatu i nie wyznawali sobie miłości co kilka minut? No jak to prości kowboje, ale sam film jest realistyczny, pisarka dostała sporo listów od mężczyzn z południa/zachodu Stanów, którzy mówili ,że opisała ich historię w opowiadaniu Brokeback Mountain.
No ale mniej więcej coś takiego robili. Ale bardziej mi przeszkadza to, że ta cała "miłość" zaczęła się kompletnie absurdalnie, a przez to nie mogłem uwierzyć w ani jedną minutę całości.
Nie wiem, nie czytałem opowiadania, może ono akurat jest wiarygodne.
Zaczęła się, że się zaprzyjaźnili i zakochali latem, czyli jak u milionów nastolatków na świecie, a oni mieli przecież po 19 lat. Rozwinęło się dalej po kilku latach jak byli już dojrzali. Nie wiem co w tym absurdalnego.
No było pokazane ich życie na górze, całe lato to trwało ,ten proces jak się zaprzyjaźnili.
Jeśli piszesz o seksie po pijanemu w namiocie, to tylko był katalizator, potem już było normalnie.
Wow, czyli wystarczy żeby żyć w odosobnieniu przez parę miesięcy, zaprzyjaźnić się z kimś i bum - miłość, bo się ze sobą przespaliśmy.
Ale co jest bardziej sensowne? Iść do zatłoczonego klubu poznać kogoś, przespać się i bum - związek, a dużo jest takich par.
Może i związek, ale po pierwsze w takich sytuacjach rzadko, a po drugie na pewno nie od razu zakochanie.
Przede wszystkim nikt normalny nie poznaje się z nikim w klubie, gdzie jest mnóstwo ludzi, alkohol i muzyka. W ogóle nikt normalny tam nie chadza.
Czyli ze co? Jest sporo normalnych mężczyzn heteroseksualnych, którzy mieli w swoim życiu doświadczenia homoseksualne i czerpali z nich przyjemność? Żyłem w kilka odosobnieniach, sami faceci, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, aby z którymś z ich zabawić się w Robin Hooda. Również po uwolnieniu się od takiego miejscach po tygodniach, jeden obóz survivalowy i takie tam, nie leciałem jak napalony za przeproszeniem zerżnąć pierwszą wolną koleżankę. Po prostu normalny człowiek panuje nad libido.
Tylko jak jedziesz na obóz to wiesz że za te parę tygodni wrócisz itd. Ale jeżeli masz perspektywę tego, że będziesz siedział przez, powiedzmy, 25 lat w więzieniu, to to chyba trochę inna sytuacja, co nie? Poza tym tacy na przykład przestępcy nie do końca pasują do definicji "normalnego człowieka"
Zacząłem się odnosić w oderwaniu od Tajemnicy. Kowboje się akurat nie liczą, bo wszystko w TBM jest debilne i absurdalne. Pewnie jacyś tam kowboje ze sobą uprawiają seks, ale raczej od początku wtedy są gejami
W latach 60-tych nawet nie było pojęcia gej i na pewno kowboje z Teksasu się za gejów czy tam homoseksualistów nie uważali nawet jak nimi byli. Ignorowali te skłonności i starali ich nie dopuszczać do myśli, wiązali się z kobietami ,zakładali rodziny.
Jej nikt nie wynalazł. Ona jest tak samo w ludziach, jak niechęć do gadów. Problem w tym, czy to irracjonalne, czy normalne. Obstaję przy tym ostatnim.
Moim zdaniem też nie. Mężczyzna, który regularnie utrzymuje stosunki seksualne z mężczyznami jest homoseksualistą. gdybym jednak miał być precyzyjny, to nazwałbym ich biseksualistami.