Jak sama nazwa gatunku wskazuje film ten to zwykły melodramat-wyciskacz łez.Niespełniona (do końca)miłość, na końcu śmierć jaednego z głównych bohaterów, dokoła unieszczęsliwieni ludzie.I tak właśnie na początku myślałem sobie "zwykły melodramat" ale czy zwykły....No otóż właśnie nie.Odwzajemniona miłość dwóch kowbojów-jak sie wszędzie pisze-kowboj-uosobienie męskości-to jakby nie patrzeć temat nowy-pierwszy plus.Kolejnym bedzie gra aktorska ,która jest wysokim poziomie, nie wyobrażam sobie jakoś Collina Farrela czy innych aktorów którzy ubiegali sie o ta rolę.Co mozna dodać...Piękne krajobrazy gór.Do tego klimatyczna muzyka, adekwatna do sytuacji w filmie.Te i wiele innych elementów tworza jedną, wspaniałą całość która utworzyła nam wspaniały film stawiający go w czołówce światowej kinematografii.Z początku wystawiłem "produktowi"Anga Lee note 8 ale po długim namyśle daje 10.Już teraz współczuje komisji oskarowej która ma naprawde twardy orzech do zgryzienia bo po wyśmienitym "Mieście Gniewu", "Tajemnica Gór Brockeback" wg mnie bedzie kolejnym faworytem do tej prestiżowej nagrody.Ale o tym sie już przekonamy już jutro.Trzymam kciuki za obu mych faworytów.
Poozdrawiam zarówno tych którzy film zrozumieli czyli zwolenników, jak i tych którzy w produkcji widzą tylko i wyłącznie miłość dwóch homoseksualistów(i niczego poza tym).