Film jest promocją homoseksualizmu. Oczywiście niechęć społeczeństwa trzeba przełamywać stopniowo. Stąd mamy wzruszającą historię miłosną na tle pięknych krajobrazów (czyżby jakaś metafora raju?) Homoseksualizm jest tu czymś niemalże (o zgrozo!) naturalnym. Sprytnie to wszystko przemyślane. Twórcom filmu należy pogratulować, może nawet oskara powinni dostać, niestety niewiadomo czy członkowie amerykańskiej akademi filmowej są dostatecznie nowocześni i liberalni.