Wiem że prawdopodobnie homoseksualizm bierze się z patologii dzieciństwa (brak jednego z rodziców). Ok. Ale gdy patrzę na niespełnione życie tych ludzi, to chciałbym jakoś zaprotestować, choć jestem katolikiem.
Ja też jestem katolikiem, miałem i nadal mam rodziców (mają się jak najlepiej), wychowali mnie tak jak i brata. Dziś brat ma szczęśliwą rodzinę (żonę i dzieci), ja zas jestem gejem, więc jeśliby ta patologia wystąpiła, to i zapewne mój brat byłby też gejem, a tak nie jest. Zatem ten pomysł wydaje mi się głupi i niedorzeczny. Nie piszę tego złośliwie, ale po to abyś wiedział, że jest to nieprawda. Mogę dodać jeszcze, że nigdy nie miałem pociągu do dziewczyn, zawsze tak czułem. Protestować tez nie musisz, nie widzę powodu.
Pozdrawiam
Dlaczego głoszący miłość i tolerancję kościół neguje i jedno, i drugie, uważając "inną miłość" za dziwactwo? Jeśli nie krzywdzi drugiego człowieka, miłość zawsze jest dobra.
Też uważam się za katolika, też nie jestem gejem, ale postawa kościoła w niektórych sprawach mnie denerwuje. Chyba najlepiej wychodzić z założenia, że będąc katolikiem trzeba czynić dobro.
Traktaty o tych "dziwactwach" lub też "sodomii" jak czasami to określają nie wnoszą nic dobrego. Raczej psują stosunki międzyludzkie i każą usprawiedliwiać niechęć z założenia głoszącą dobro wiarą.
W konsekwencji kościół traci wiernych, bo będąc zbyt konserwatywnym, nie daje ludziom poczucia zrozumienia, a co za tym idzie, nie głosi dobra tak jak powinien.
Trochę źle wiesz - homoseksualizm faktycznie może się z tego brać (choć niekoniecznie w dziecińsstwie), ale wcale nie musi. Możę być (i często jest) wrodzony. Pozdrawiam
Gratulacje dla Howlera, ponieważ po raz kolejny mogłam nacieszyć się mądrością jego argumentów oraz pięknością wygłaszanych słów :P Nic dodać, nic ująć.
alez Kosciol dopuszcza milosc miedzy osobami tej samej plci! Milosc Jezusa do apostolow? Apostolow do siebie nawzajem? Chodzi tylko o to, by nie utrzymywac ze soba stosunkow seksualnych, taka platoniczna milosc.