Film do oglądnięcia, wzruszający, lecz malo odkrywczy...
Zakazana miłość była w sztuce (nie mówiąc o kinie) od zawsze
(Tristan i Izolda nie chce mi się sięgać myślą dalej), kochający tę samą płeć też - więc temat jak najbardziej realny ale nic nowego nie mówiący.
Sam sposób realizacji przypomina wiele filmow amerykańskich (choćby "gorszy" rówieśnik - Unfinished Life)
Aktorzy też nie grają lepiej od innych gwiazd kina: pan Ennis przypominał mi nie wiedzieć czemu Clinta E... małomównego, męskiego, i ranczerskiego:), pan Jacek Pieprzony Twist gra jak w każdym filmie w którym go widziałam (znak charakterystyczny z lekka czerwonawy czubek nosa - to chyba po epoce lodowcowej i wieeelkie załzawione oczy- to od ropy naftowej)
Od razu mówię że obaj zadzialali na moją heteryczną wyobraźnię, co nie znaczy że muszą im od razu oskara dawać :)