Tajemnica Brokeback Mountain

Brokeback Mountain
2005
7,4 198 tys. ocen
7,4 10 1 197568
7,7 56 krytyków
Tajemnica Brokeback Mountain
powrót do forum filmu Tajemnica Brokeback Mountain

Dwaj faceci oszukują swoje rodziny i jeżdżą w góry, żeby się oddawać uciechom cielesnym.
Nie chcą i nie mają odwagi być jawnie homoseksualistami a zatem biorą sobie żony, po
czym oszukują je oraz swoje dzieci przez cały czas zdradzając. Obiektywnie patrząc tam jest
zero lojalności i odpowiedzialności. Ale nie!!!! To jest miłość przecież. Miłość jak cholera
proszę państwa. Miłość, bo jak nie to zaraz cie wyzwą od homofobów...

użytkownik usunięty
AnnA_1983

Za to ślepa wierność, którą wymaga społeczeństwo jest miłością w najczystszym wydaniu, tak?

A co do rzekomego "braku odwagi":
Jak homoseksualiści się ukrywają to jest źle, bo muszą oszukiwać. Jak się ujawniają i otwarcie oczekuja akceptacji i życzą sobie prawa do zawierania związków... też źle.

No i jak tu sensownie rozmawiać?

ocenił(a) film na 4

Dlaczego uważasz, że ślepa? Przemyśl to. Ja i każdy powinien mieć elementarne wyczucie przyzwoitości (obojętnie gej czy hetero), a zatem wie co jest fair a co nie. Nikt mi nie powie, że coś jest miłością kiedy tylko jeździ się w góry zdradzać osobę, której się przysięgało, bo "złe społeczeństwo" nie chce pozwolić na mój związek homoseksualny. Dwóch facetów zakochało się w sobie (choć powiem Ci, że brukam słowo "zakochanie" używając go w tym kontekście, ale niech Ci będzie) Ja w filmie widzę co najwyżej kolejny łzawy i nieudolnie pokazany protest środowisk gejowskich, ale z pewnością nie widzę tam miłości! Miłość to umiejętność trwania przy kimś, a tego ŻADEN z bohaterów nie zrobił i to nie tylko w stosunku do swoich żon, ale także i samych siebie. A tak bardzo ponoć się kochali... tylko, że jeden pozwolił drugiego zabić. Taka "miłość"

użytkownik usunięty
AnnA_1983

Poddaję się... szkoda słów.

AnnA_1983

Miłość nie istnieje. Małżeństwo to szczyt egoizmu.

ocenił(a) film na 10
AnnA_1983

I tutaj błąd moja droga. Autorka opowiadania nie jest lesbijką, a napisaną historią chciała przedstawić problem, który często udawało sie jej obserwować u mężczyzn z Wyoming.

Coś z tobą nie halo. Nikt im nie kazał zawracać głowy kobietom, jeśi to robili to dlatego że byli jako ludzie nic niewarci.

użytkownik usunięty
Pancefaust

No jasne, że nie. Nienawidzę halo.

AnnA_1983

Masz rację, to niedojrzali chłoptasie niezdolni do niczego wyższego. Zero odpowiedzialności.

ocenił(a) film na 7
AnnA_1983

Gdyby historia działa się w XXI wieku, możliwe, że bym się zgodziła. Ale w momencie, w którym mówimy o latach 60-tych i 70-tych, do tego na południu USA, to niestety, nie zgadzam się z tą opinią. W filmie pokazane jest, a przynajmniej zaznaczone, jak postrzegano homoseksualizm w tamtych czasach.
Skąd żonki i małżeństwo wypełnione kłamstwem? Ze strachu, przede wszystkim, może z poczucia obowiązku, a może z przekonania, że tak musi być. Jeden z nich chciał uciec od tego, miał odwagę. Kto wie, może gdyby doszło do tego, ich wielka miłość zostałaby wystawiona na próbę, może nie przetrwaliby bycia ze sobą, normalnie, codziennie. Ale jeśli od małego uczą cię, że coś jest złe, jeśli masz przed oczami wizję tego co spotyka dwóch mężczyzn żyjących ze sobą w związku, uciekasz od tego, ze strachu o siebie, o drugą osobę.
Nawet w dzisiejszych czasach zdecydowanie się na życie, prawdziwe życie w związku homoseksualnym nie należy do łatwych decyzji. Pewne prawa są ograniczane, społeczeństwo patrzy krzywo. Nie możesz iść na spacer, trzymając się za ręce, żeby nie rzucano ci ciętych spojrzeń, nie masz prawa mieć dzieci. Nie dyskutuję tu o tym jak być powinno, czy to dobrze, czy to źle, a jedynie przedstawiam realia. A w tamtych czasach? Gdyby wiedziano kim są i z kim są, przede wszystkim, nie mogliby mieć niczego. Pracy, przyjaciół, normalnego życia. Zamiast tego próbowali ułożyć je sobie po swojemu, ale... No właśnie, tu dochodzimy do sedna sprawy: jak żyć cały czas w kłamstwie, z dala od osoby, w ramionach której czujemy się bezpieczni, czujemy, że żyjemy?
Życie nie jest takie łatwe, niestety. Nie wystarczy wybrać tylko tego, co kłamstwem nie jest. Ich próby możemy odebrać jako próbę dostosowania się do społeczeństwa, jako chęć normalnego życia - próbę pokonaną przez uczucie.
Co więcej, inna sprawa jest taka, że miłość sama w sobie, to zwyczajne uczucie - niezależnie od okoliczności. Owszem, oszukiwali swoje żony, dzieci, żyli w kłamstwie... Ale to, jakie są okoliczności, nie zmienia zupełnie tego, że się kochali, skoro wracali do siebie regularnie przez tak długi czas.
Rozumiem moralność, poszanowanie dla zasad, ale to, o czym piszesz, w tamtych czasach było po prostu nierealne i to należy zrozumieć. To tak, jakby mówić o pierwszych chrześcijanach, że byli zakłamani w swojej wierze, bo spotykali się w katakumbach, zamiast modlić się do Chrystusa na głównym placu w Rzymie. Niby można, ale co im przyjdzie z chwili szczerości, skoro zaraz potem czeka ich stos albo małe tette-a-tette z lwami?

Sheisha

Brawo, pierwszy raz przeczytałam tak sensowną i trzymającą się tematu odpowiedź na filmwebie. Podpisuję się pod tym.

ocenił(a) film na 1
Sheisha

Po 1: uciekanie od odpowiedzialności w XX wieku to nie była norma więc proszę mi nie wciskać w tym zakresie kitu ;). Wystarczy przypomnieć sobie historię II wojny światowej i ludzi którzy siebie i swoje ojczyzny bronili przed Hitlerem choć dobrze wiedzieli kim jest i jakie ma zasady postępowania, ale to było w Europie, a w tym czasie "biedna" Ameryka tworzyła tego typu wątpliwe historyjki dla lobby gejowskiego!
Było wiele przypadków ludzi, którzy potrafili stanąć na wysokości zadania i i bronić swoich wartości w tamtych czasach, nawet za cenę życia i nikt nie musiał ani ni chciał udawać! Wiesz jakoś nikomu tez nie przyszło do głowy, żeby kogoś oszukiwać, a nawet jeśli, to na pewno ni został potem uznany, za bohatera.
Po 2: używanie argumentacji w stylu "chrześcijanie modlili się w katakumbach" jest śmieszne z resztą w ogóle porównywanie Chrześcijaństwa do fikcyjnej historii dwóch homoseksualistów wywołuje u mnie uśmiech politowania dla poziomu Twojej wiedzy już nawet nie religijnej, ale (o zgrozo) historycznej!
Czym innym jest ukrywanie się przed represjami, a czym innym udawanie kogoś kim się nie jest.
Na koniec pytanie: jak czułabyś się dowiadując po 10 latach małżeństwa, że twój facet spotyka się z inną (innym)?! NORMALNY CZŁOWIEK byłby wściekły, oszukany i zraniony! Ty widac byłabyś pełna zrozumienia i współczucia tak :) heheheh chciałbym mieć taką naiwną babę za żonę. Zycie jak w Madrycie!

ocenił(a) film na 7
tomek1982

Oj, do mojej wiedzy historycznej się nie czepiaj. Osobiście mam może dość dziwny system wartości, ale dla mnie pewne schematy zachowania pozostają takie same. Mimo wszystko ludzie kryli się ze swoimi prawdziwymi osobowościami i wartościami. Ale w żadnym wypadku nie twierdzę, że to było dobre zachowanie z ich strony. Po prostu spieram się z argumentacją, że ukrywanie się z czymś nie oznacza prawdziwych emocji, ot, o to cała afera. Chodzi mi o to, że mimo tego, że zachowali się karygodnie (bo tak było) można mówić o miłości, tak samo, jak w przypadku Chrześcijan można było mówić o prawdziwej wierze. To, że bronię bohaterów tego filmu nie oznacza, że byłabym szczęśliwa w sytuacji żony ani, że pochwalam takie zachowanie, prawda?
Poza tym, jeśli już jesteśmy w temacie II Wojny Światowej, z jednej strony mamy bohaterów ukrywających Żydów, Polaków walczących o ojczyznę i tak dalej i tak dalej, a z drugiej ludzi, którzy potrafili wydać sąsiada za obniżenie represji wobec ich rodzin i żołnierzy, którzy przestawali wierzyć w misję Hitlera, a nadal wypełniali ślepo rozkazy. Widzisz, ja mówię jedynie o pewnym odcieniu szarości, nie skaczę od czarnego do białego.
Poza tym, hej, kolego, ja nikogo nie atakuję, nie nazywam idiotą, ani nie twierdzę, że jesteś śmieszny. Prowadzę dyskusję na poziomie i byłoby miło, gdybyś ten poziom zachował, a nie wyzywał od naiwnych bab, za którą się nie uważam. Dziękuję z góry, za tę drobną uprzejmość.

ocenił(a) film na 4
Sheisha

Dobra ale nie rozumiem dlaczego analizujesz i usprawiedliwiasz tą historię używając przykładu chrześcijaństwa? Co ma piernik do wiatraka? Ukrywanie się bo chce się uniknąć represji, a udawanie i krzywdzenie innych to różnica przecież. W tym filmie chyba o to chodziło, żeby to takie patetyczne było trochę. Dwóch "kochających się nie może ze sobą być, bo źli ludzie im nie pozwolą i muszą udawać kogoś kim nie są". Ja tam miłości nie widzę, a jedynie co najwyżej zakochanie. Miłość to poświęcenie się i szczerość. Tam tego nie ma. To sztuczne jak nie wiem. No bo jeśli wziąć pod uwagę, że film to zwykła miłosna historia jak np. titanic to nie rozumiem dlaczego wywołuje u odbiorcy takie kontrowersje jak np u Ciebie i to do tego stopnia, że porównujesz to do pierwszych chrześcijan. A jeżeli to ma być wiarygodne dla widza i mam to traktować jako sztandarowy film środowiska gejowskiego w obronie "równości", to niech to przynajmniej będzie historia w której są pokazane jakieś wartości a nie (przepraszam) " ruchańsko" i oszukiwanie innych!

ocenił(a) film na 4
Sheisha

A poza tym wybacz, ale miłość to coś więcej niż jeżdżenie do siebie latami na wakacje. Wiesz to nie kwestia deklaracji czy uczuć ale coś więcej. Jak dla mnie film może jest zrobiony Ok, ale historia nieudolna i to bardzo. ja bym jej nie broniła, bo jakbym była homo, to akurat taki film zrobiony w mojej obronie by mnie obrażał, bo od razu zakładałby, że geje to ludzie niedojrzali. Ja prywatnie uważam, że tak jest i widzisz ten film akurat jest argumentem potwierdzającym moje przekonania.

ocenił(a) film na 4
AnnA_1983

I tak długo jak takie filmy o tak wątłej treści będą kręcone i tak długo jak będą ludzie jak Ty używający argumentów typu "biedni geje musieli się kryć i oszukiwać no bo nie było wyjścia " itd tak długo nie zmienię zdania. Ta cała dyskusja typu pan Biedroń jest co najmniej niepoważna i niedojrzała. To walka nie o równość, a o przywileje i właśnie nierówność na rzecz środowiska homo. Według mnie środowisko gejowskie swoimi czynami nie przekonuje, że wie co to prawdziwa miłość. A ten film dobitnie to pokazuje. Człowiek, dojrzały człowiek nie afiszuje się z orientacją seksualną, bo to nie ona jedynie go określa. Określa go miłość, ale dla gejów widocznie miłość to seks. Ja z takim myśleniem nie chce mieć nic wspólnego.

ocenił(a) film na 7
AnnA_1983

Na bogów wszelkich i kochanych, skąd Ty dziewczyno wytrzasnęłaś nagle z filmu, który jest nie tylko fikcją, ale i adaptacją opowiadania, podsumowanie dla środowisk homoseksualnych. Dla nie tutaj piernik nie ma nic do wiatraka, ponieważ w czasach przedstawionych w filmie nie było niczego takiego jak środowiska homoseksualne.
Co więcej - dla mnie to jest tylko film, a nie walka o równość naszą i waszą. FILM.
A jeśli osądzasz po filmach ludzi tak różnych, jak mniejszości seksualne (w których skład wchodzą nie tylko homoseksualiści) to przepraszam, ale ta dyskusja nie zmierza donikąd i nie mam najmniejszego zamiaru jej ciągnąć.

ocenił(a) film na 4
Sheisha

"Rozumiem moralność, poszanowanie dla zasad, ale to, o czym piszesz, w tamtych czasach było po prostu nierealne i to należy zrozumieć. To tak, jakby mówić o pierwszych chrześcijanach, że byli zakłamani w swojej wierze, bo spotykali się w katakumbach, zamiast modlić się do Chrystusa na głównym placu w Rzymie. Niby można, ale co im przyjdzie z chwili szczerości, skoro zaraz potem czeka ich stos albo małe tette-a-tette z lwami?" no rzeczywiście :)))))

ocenił(a) film na 7
AnnA_1983

Porównanie naprawdę nie jest aż takie dziwne. Chodzi jedynie o szczerość uczucia. Można to odnieść do wszystkiego, a jedyne, co miałam na myśli, to to, że niezależnie od okoliczności dookoła, ważne jest to, czy dla Ciebie, wewnętrznie, jakieś uczucie jest szczere.
Dla Ciebie miłość jest czymś innym, ale to nie znaczy, że to jest jedyna poprawna definicja i cokolwiek, co jej nie odpowiada, nie jest szczerym uczuciem. Widywałam związki moich przyjaciół, w których ja bym się dusiła i miałabym ochotę uciekać, a jednak oni się kochali i im to odpowiadało. To właśnie z całego Twojego postu wzburzyło mnie najbardziej - przebijająca przez niego pewność o monopolu n definiowanie pojęcia "miłość".
I naprawdę nie widzisz nic a nic złego ani naiwnego w ocenianiu wszystkich osób wchodzących w skład mniejszości seksualnych tą samą miarą, do tego nakreśloną - także! - przez film? Mówisz, że afiszowanie się z nią jest złe, ale dla mnie to kolejny banał. Czym jest afiszowanie się ze swoją orientacją? Dlaczego ludzie żyjący w związkach hetero mogą chodzić za rękę po parku, a dwie kobiety lub dwóch mężczyzn już nie? Ludzie mówią "afiszowanie się" a ja odpowiadam, że to nie afiszowanie, a zwyczajnie bunt przeciwko chowaniu się po kątach.

ocenił(a) film na 4
Sheisha

Wiesz jest takie ładne powiedzenie: "dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane". Tak samo ze szczerością uczucia. Wierzyłabyś w uczucie męża, który ciągle by Cię zdradzał? No kochałby Cię i jego uczucie byłoby szczere, ale jednak wiesz lubił by pobaraszkować z innymi? No to właśnie tak jest z uczuciami. Miłość, ale zero odpowiedzialności, zero ofiar, zero wierności... co to za miłość? Pomyśl tylko, ja już nie będę Cie przekonywała więcej do swoich racji. Tak samo z tym filmem. gdyby opowiadał historię pary homoseksualnej uznałabym ją za tak samo niedorzeczną jak to. A ponieważ opowiada o homoseksualistach i, jak tu wyczytałam, niektóry uważają, że to taka sama miłość jak każda inna, to śmiem się nie zgadzać.
Co do afiszowania się to uważam, że czym innym jest chodzenie za rękę po parku, a czym innym świecenie golizną na ulicy w show pt parada równości. Jeśli mam to uznać za manifest to niech w nim uczestniczą ludzie kulturalni, bo kultura to też kwestia tego jak się traktuje swoją seksualność. Tak długo jhak będą ją nosić na sztandarach uznam, że homoseksualizm to zboczenie. Tyle.

ocenił(a) film na 4
AnnA_1983

"gdyby opowiadał historię pary homoseksualnej uznałabym ją za tak samo niedorzeczną jak to" chodziło mi o heteroseksualną parę rzecz jasna

ocenił(a) film na 7
AnnA_1983

Wiesz, ciekawą rzeczą są te parady równości. To, że występuje na nich pewien element, który niekoniecznie zawsze jest w stanie się zachować, nie oznacza, że wszyscy są właśnie tacy.
To tak, jak gdyby uznać, że wszyscy katolicy to słuchacze Radia Maryja, ślepo zapatrzeni w Rydzyka. Twoje przekonania są o tyle złe, że krzywdzące dla innych ludzi.
Co do samej miłości - bawi mnie, bardzo bawi takie podejście. Nie tyle mówię, że to o czym piszesz miłością nie jest, ale bawi mnie nieposzanowanie dla zasad innych ludzi. Aaaaa może jestem zwolenniczką związków otwartych i nie chcę narzucać partnerowi tak jak i sobie monogamii? Ja mogę kochać na zabój, a Ty uznasz, że to nie miłość, bo Twoja prawda jest Twojsza i w zasadzie jest jedyną poprawną.
To, co jest dobre dla mnie, niekoniecznie może być dobre dla innych osób. Tak samo Twoja definicja może się zwyczajnie nie sprawdzić dla innych osób.

ocenił(a) film na 4
Sheisha

"Co do samej miłości - bawi mnie, bardzo bawi takie podejście. Nie tyle mówię, że to o czym piszesz miłością nie jest, ale bawi mnie nieposzanowanie dla zasad innych ludzi. Aaaaa może jestem zwolenniczką związków otwartych i nie chcę narzucać partnerowi tak jak i sobie monogamii? Ja mogę kochać na zabój, a Ty uznasz, że to nie miłość, bo Twoja prawda jest Twojsza i w zasadzie jest jedyną poprawną." Dobra, to powodzenia w związku.

ocenił(a) film na 4
Sheisha

Aha i jeszcze coś. Nie mam definicji. Ja mam tylko doświadczenie. Nikomu niczego nie narzucam, bo niby jak? Za pomocą forum?! Widzę tylko jakie skutki przynoszą pewne wybory. Oby Twoje były dobre! Szczerze. Skończmy tą dyskusję ok. :)

ocenił(a) film na 1
AnnA_1983

Hej przestań wdawać się z nimi w polemikę bo Cię zjedzą. Homusie są teraz na modzie niedługo dojdzie do tego że pary heteroseksualne będą musiały się ukrywać ze swoją orientacją bo obrońcy 'tęczy" wykrzykną że to ich obraża i całe społeczeństwo będzie musiało się dostosować. Tak o to poprawność polityczna :D

ocenił(a) film na 10
AnnA_1983

Film jest dobry! Nie jest to film biograficzny i chyba warto przypomnieć sobie scenę kiedy to jako młody chłopak był wywieziony przez ojca i została mu pokazana scena co czyni się z homoseksualistami. Właśnie ta scena uwarunkowuje jego przyszłe decyzje. To nie jest walka o prawa homoseksualne ale walka z samym sobą - facet i tak zdecydował się na wiele by przezwyciężyć w sobie strach przed linczem. Poza tym jak można określać ogólnikowo że dla gejów istnieje jedynie seks a miłość już nie? Myślę że warto by było obejrzeć ten film jeszcze raz - uwzględniając jedynie uczucie i emocje jakimi traktowani są obaj panowie. Równie dobrze mogłaby być to historia kobiety i mężczyzny.. tylko jak ukazać zakazany owoc między ludźmi hetero? jeśli pokazana zostałaby zdrada kobiety przez mężczyznę film zostałby zakwalifikowany do obrazów historii dawno już oklepanych i zaszufladkowanych jako kolejne romansidło. Nie dość że została ukazana historia dwóch facetów - co już budzi wstręt u poniektórych to jeszcze o matko! zdradzali! Gdyby facet zdradzał w filmie jakąś mniej ładną panią z o wiele ciekawszą i piękniejszą ciekawe za kim by wszyscy byli? Tu chodzi chyba o wiele większy dramat w tym przypadku. ot zdarzyło się - ciężkie czasy dla kochających inaczej - brak zrozumienia i tolerancji - strach przed linczem - wpojona służebność ogólnie znanym dotąd stereotypom którym należy pod karą oskarżenia o wynaturzenia - po prostu sprostać. Uważam że film pozostawia wiele do myślenia. Nie chodzi o homoseksualizm nie chodzi o prawa do adopcji dzieci itd.. Chodzi o to by ruszyć z miejsca i coś zrobić coś co odmieniłoby życie na lepsze. To mądry film szkoda tylko że każdy skupia się jedynie na tym homoseksualizmie. Tu chodzi o coś więcej. nie chodzi tylko o zdradę chodzi o strach przed podjęciem walki o własne marzenia i życie jakie chce się prowadzić a przez konwenanse i opinie ludzi nie można i siedzi się we własnej pułapce bo tak wygodnieej!

ocenił(a) film na 10
agusiave

Teoretycznie można by było zrobić film o np szlachciance i niewolniku, mamy zakazaną miłość. No ale to jest film na podstawie opowiadania, więc twórcy mieli wytyczone pole do popisu.

ocenił(a) film na 1
AnnA_1983

100% racji. Ja na przykład mam 30 lat i nie mam żony. Rodzinka się śmieje że stary kawaler ale mam to w dupie.