Najgorsze jest to ze nie czuć moim zdaniem chemii między bohaterami. Gdyby wyciąć te niektóre sceny seksu i pocałunków to ja bym myslał ze to jest film o dwóch dobrych kumplach. Oglądałem ten film z dziewczyną i zgodnie stwierdzilismy ze ten romans był jakims mdły i naciągany. Ja dopiero poczułem jakieś emocje w momencie gdy Jack wykrzyczał swoje zale do partnera oraz powiedział to co go boli wtedy uwierzyłem ze oni naprawdę czują cos do siebie i zalezy im na sobie. Oraz to ze ten film ma taki cholerny slimaczy klimat i jest taki nudnyy. Z dziewczyną razem oglądałem i ona tez po seansie stwierdziła ze ten ich romans był w sumie taki nudny oraz naciągany. Byc moze tam jest chemia a ja tego nie mogę poczuć no bo gejem nie jestem sam nie wiem. Albo problem tkwi w tym ze ja nie lubie melodramatów no bo gdyby to był zwykły romans to ja bym nawet na ten film nie zwrócił uwagi. Nie rozumiem tez jednego czemu oni tak szybko sie bzyknęłi. Zakładam ze wczesniej mieli siebie za totalnych hetero więc wydaje mi sie ze powinni bardziej walczyć ze sobą być w szoku czy coś nie wiem miałoby to większy sens. Szkoda ze ludzie tak mało udzielają sie w innych tematach bo chętnie bym z kims podyskutował o tym filmie