Film zrobił na mnie potężne wrażenie.
Na premierze w kinie Helios we Wrocławiu widzowie nie potrafili wstać z foteli przez dobrych kilka minut po projekcji. Siedziałem wraz z całą salą ze łzami w oczach i ściśniętym gardłem, powalony na kolana tym cichym i nad wyraz wyważonym filmem.
To nie jest raczej film kontrowersyjny dla nikogo, kto go obejrzał. To nawet nie jest film o gejach. To film o ogromnej czułości jaka drzemie w każdym z nas (nawet w uznawanych za twardzieli - kowbojach), o pragnieniu szczęścia, o przeciwnośąciach losu i o tym, że nie każdemu szczęście jest dane.
Konkluzja jednak jest dla mnie taka, że nie wolno mi odbierać prawa do szczęścia absolutnie nikomu. Nie wszystko rozumiem, nawet nie wszystko toleruję, ale nie mam prawa ani ja ani Ty, nie mamy prawa nikomu zabronić kochać i być kochanym.