Wydawało się że już nie powstanie niebanalny film o miłosci a jednak Ang Lee pokazuje stary oklepany motyw w genialny sposób nie stosując efektownych chwytów wykorzystywanych we współczesnych adaptacjach szekspirowskich. To że została opowiedziana historia gejów nie znaczy że jest to zwykła pogoń za modą czy sensacją, w dzisiejszych czasach nie ma już rodzin zakazujących związków swych dzieci ze względu na podziały klasowe itd. Podobnie jeśli chodzi o miejsce, to że jest to miłość dwóch cowboyów nie znaczy że a Ang Lee liczył na kolejną kontrowersję, to konserwatywny charakter południa stanów z lat 60 idealnie pasuje do całej akcji. Te formalne zabiegi pozwoliły na stworzenie współczesnego melodramatu bez uciekania w świat kiczu i nieaktualnych, spróchniałych wzorów. Najważniejszą rzeczą tego filmu jest chyba proste przesłanie które mocno trafia do wnętrza - jeśli nie wybierzesz w swym życiu miłości wbrew wszystkim przeciwnośćią, twoja egzystencja jest nie ma sensu.