To nie jest gejowski western, jak bezdennie głupio nazywa film prasa. To nie jest film o gejach. To film o uczuciu, zakazanym uczuciu, ale oczywiście większość krytykantów widzi tylko najbardziej atrakcyjną otoczkę - "łoo, to film o pedałach!". No tak, z takim podejsciem to faktycznie, pogratulować poziomu.. Przecież opisywana historia jest na tyle uniwersalna, że mogłaby dziac sie np. w którymś z krajów arabskich, w Indiach czy gdziekolwiek, i równie dobrze w wersji hetero..
Film jest bardzo dobry. Zaraz po obejrzeniu stwierdziłam - troszkę przereklamowany, choć dobry. Ale na drugi dzień film "zaczął działać". Po przemyśleniu jednak zaczął mi się bardziej podobać. Są takie filmy, które docenia się po jakimś czasie - BM tez tak na mnie podziałało.
Bardzo dobre aktorstwo - może rzeczywiscie nie aż na miare Oscara, ale jednak świetne. Piękna, przestrzenna muzyka..
Oszczędny, nieprzeszarżowany film.
Oby wiecej takich.