Miłość jako czysto spontaniczna sprawa, gdzie zapalnikiem jest moment, chwila, nagromadzenie emocji... I nie ma znaczenia, że to faceci - miłość jest czysta i niemal idealna. I nie byłoby tego "niemal" gdyby nie... samo życie...
Ang wiedział co robi zatrudniając do ról Jake'a Gyllenhaal'a i Heath'a Ledger'a. Jake w roli tego bardziej otwartego i odważnego, z jego powłóczystym i mętnym spojrzeniem wypadł dobrze, ale bynajmniej nie świetnie, czy fenomenalnie... po prostu dobrze. Za to Heath zagrał póki co swoją najlepszą rolę i spokojnie na oskarową galę może iść z podniesioną głową.
Bohater, którego zagrał jest też znacznie bardziej skomplikowany niż Jack Twist. Ennis jest skryty, tłumi emocje w sobie, a trudne i niesprawiedliwe życie przyjmuje takim, jakie jest.
To właśnie Ennis musi poradzić sobie z brakiem akceptacji świata jego "inności" i to właśnie on najbardziej odczuje, co to znaczy miłość niespełniona. Niespełniona, gdyż bohater odrzuca ją i boi się jej sprostać.
Heath potrafił to oddać, jak również specyficzny "cowboy'ski" akcent i zachowanie bohatera.
Jest też Brokeback (wspaniale uchwycone przez Anga!) - sielankowe krajobrazy i wszechobecny spokój, ład i harmonia. To tam uciekać będą bohaterowie - w Brokeback ich marzenia staję się realne i tylko tam czują się naprawdę szczęśliwi.
Reżyser przedstawia dwa światy - świat Brokeback oraz świat poza górami, gdzie na bohaterów czekają żony i dzieci. Zirytowała mnie konsekwencja z jaką Ang demonizuje ten drugi świat - żona Heatha jest symbolem biedy i nieszczęścia jego całego życia, o którym nigdy nie omieszka bohaterowi przypomnieć... rodzina Jacka to chłodna i bez uczuć, jak kalkulator żona oraz teść skurwysyn... :) a Brokeback jest idealny i zbyt piękny by stać się prawdziwy.
Wreszcie, homoseksualny stosunek. Nie pominął Ang i tego aspektu, przez co możemy podziwiać, jak dwóch facetów baraszkuje ze sobą pod namiotem, czy w motelu. Kar Wai Wong odrzucił istotę seksu w "Spragnionych Miłości", przez co można było skupić się wyłącznie na sferze emocjonalne.
Tyle się mówi odnośnie miłości emocjonalnej w Brokeback Mountain, że "tylko o to chodzi"... ale to nieprawda - tutaj seks jest wszechobecny. I chociaż osobiście nie dociekam, kto z kim sypia i jak to wygląda, jednak Ang przedstawia to i w pewien sposób znaczący sposób (dla mnie negatywny) rzutuje to na całość.
Nie mniej obejrzałem dobry film - emocji w nim wiele i to głównie wartościowych i na tyle pozytywnych, że fakt homoseksualnej miłości nie ma w tym wypadku istotniejszego znaczenia... "Miłość nie wybiera" mówi Ang Lee i oglądając "Brokeback Mountain" nawet mu uwierzyłem.
8/10