Pisalem podobny post o "Sniadaniu u Tiffanego". Nie wiem, moze nie znam sie na kinie ale filmy staram sie zawsze odbierac tak jak leca. Nie doszukuje sie ukrytych przeslan(chyba ze dochodze do wniosku ze takei bylo zalozenie przy produkcji).Film calkiem dobry. Porusza niby powazny temat tylko teraz to sam nei wiem czy bardziej chodzilo w tym filmie o milosc czy o tolerancje.(na zaden z tematow nie chce sie wypowiadac, bo z tym to jak z religia).Niby dramat(melodramat), a znow sie niezle ubwailem. Jesli chodzi o tematyke "kowbojów" to o wile brdziej mi sie podobał od "trzech pogrzebów .....".Tylko mi aktorzy nie bardzo pasowali (jakos malo przekonujacy byli-nie znam zadnych gejow[albo jeszcze o tym nie wiem ze ich znam]) a zwlaszcza "obledny rycerz" i ta jego wymowa (jakby mial drutowana szczeke). Ale polecam wszystkim. a i moglby byc nieco krótszy bo po pierwszej godzinie zaczyna troche nudzic. "....Nie płaciłem wam za to, żeby psy pilnowały owiec kiedy wy zapylaliście różyczki." - ładny tekst prawda??
Z całym szacunkiem, ale pan "obłędny rycerz" tak właśnie zagrać musiał. Ennis to nie dusza towarzystwa, żyje we własnym, zamkniętym świecie, jego najlepszym przyjacielem to samotność. Nie mówi wiele, a jeśli już, to cicho i niewyraźnie, jakby to, co mówił, chciał zachować tylko dla siebie. Taki właśnie jest Ennis- szorsti, zwalisty, z pozoru oschły. Nie dało się go lepiej zagrać.
A tekst- rzeczywiście świetny;)
Byc moze ale i tak jakos mi on nie pasuje. A wracajac do wymowy to nie dość ze mówi cicho i niewyraznie to jeszcze sprawia wrazenie jakby go to wyslawianie sie bolała. NIe potrafie też wskazac aktora który mógłby go zastąpic, ale on najzwyczajniej w swiecie nei pasuje mi do tej roli(moze go zaszufladkowalem(choc widzialem go tylko w chyba dwoch filmach[z tylu go kojaze]).
Ehhh z aktorami to jak napisałeś "jak z religią", ale uważam że aktorzy byli bardzo dobrzy. Wydaje mi sie, że gra aktorów pasuje do wydźwięku filmu. Nie wyobrażam sobie w tym filmie Pitta czy Cruse'a. Poprostu mi pasowali. Tekścik kapitalny... Cóż nie ukrywajmy w tych górach to czasu nie marnowali :P
prawda jest taka że Ledger jest świetnym aktorem i na potrzeby filmu(podobni jak w Lords of Dogtown) zmienił akcent i wymowę, właśnie dlatego tak mówi, ajeżeli masz o nim tak niskie mniemanie to obejrzyj sobie więcej filmów z jego udziałem np. Patriote, niedługo będzie leciał w tv więc będziesz miał szanse:)