jedna z najpiękniejszych historii o miłości. i nie chodzi tylko o to, że bohaterzy są gejami.
Zgadzam się w 100%. Tu nie chodzi o rodzaj miłości, ale o to jaka ta miłość jest. Zdecydowanie najlepsze love story (nie statystycznie) jakie w życiu widziałam. A powiem więcej, gdybym była mężczyzna, chciałabym dokładnie to przeżyć.
Według mnie to najlepszy film o gejach jaki obejrzałam, choć koniec trochę mnie zasmucił;(
Cudowny klimat, piękne zdjęcia, malownicze pejzaże - to naprawdę zasługuje na uwagę! Plus oczywiście dobre aktorstwo i świetne opisanie miłości, która dla wielu jest tematem tabu - delikatnie, bez widowiskowych scen i przerysowania
zgadzam się, film nie tyle o miłości ile o tym że należy walczyć do końca o to czego się pragnie, dwójka bohaterów, jeden czyli Jack który postanowił żyć tak jak chciał i zapłacił za to życiem, i drugi czyli Ennis który obawiał się tego i cierpiał z powodu niespełnionej miłości, genialny film, polecam :]
"i nie chodzi tylko o to, że bohaterzy są gejami."-a gdyby wlasnie o to chodzilo? zalosne
wydaje mi sie ze to rowny gosc. zachcialo sie niewinnego flirciku. zadnych zlych intencji.
wybacz, ale nie zgodzę się z Tobą w tej kwestii. wg ciebie niewinny flircik polega na zwracaniu się do kogoś dziecino? wątpię.
nie dziecino lecz dziecinko. na pewno w jego zamiarze mialo zabrzmiec to lekko wyzywajaco ale jak najbardziej z pozytywnym wydzwiekiem. ja tak to odbieram.
przepraszam, to nie ja pisalem, tylko kolega sie dorwal do konta... powaznie, ale i tak nie uwierzysz.
mogłabym ci uwierzyć, bo mój błąd zauważyłbyś pewnie wcześniej, a nie dopiero dzisiaj.
w takim razie w czasie flirtowania wydajesz sie znajdowac w stanie oddmiennej wyzszej podswiadomosci.
najpierw flirt a potem "wymowomki"? faktycznie bylby ze mnie amant jak mnie nazwales... bezsensu