czy nie uważacie, że ten film nie zyskałby ni chuchu rozgłosu, gdyby był historią miłości kowboja do np. córki bogatego ranczera? jak na razie wszyscy się podniecają, że piękna historia, że wpaniale nakręcony, że cośtam... a przypadkiem nie jest tak, że jakby film był o hetero, to pewnie by człowiek czytał, że amerykański kicz, że tandeta, że gloryfikowanie pasterzy bydła, bla bla bla...(momo dajmy na to pięknych zdjęć czy muzyki). co do samego filmu - jak obejrzę, to się wypowiem.
Hmm... na pewno miłośc między dwoma męzczyznami nadała temu filmowi rozgłosu, ale nie można mówić, że tylko dzięki temu ten film jest piękny. Ten film jest sławny, bo jest kontrowersyjny na swój sposób i własnie ta kontrowersja przyczyniła się do jego rozgłosu. Gdyby nie homoseksualizm, ten film byłby pewnie jednym z tych mało sławnych, dobrych filmów.
Coż, mam podobne odczucia odnośnie tego filmu, wyłamanie się ze schematu hetero napewno uczyniło go sławnym, jednak mimo iż ciężko mi się ogląda dwóch całujących facetów (na żywo mam to samo, w Londynie to normalne), to film jest nawet nawet, podziwiam tych aktorów, że zdecydowali się zagrać główne role ja nie byłbym taki odważny.
LOL, strasznie mi sie podoba to myslenie...
CZY NIE JESTES W STANIE ZROZUMIEC, ze wlasnie caly "bajer" polega na tym, ze ten film nie jest o milosci ranczera do corki. Idac tym tropem mozna ujac, ze wszystkie filmy sa bez sensu, bo moglyby opowiadac sytuacje odwrotna. Zreszta tego filmu nie da sie zmienic milosc corki do bogatego ranczera jest standardowa i tandetna, nie posiada zadnego tragizmu, ktory by mogl sie powiazac z tym filmem. Zreszta po co "gdybac" skoro film opowiada o czym innym, a co by bylo gdyby... Bez komentarza. Nie rozumiem tego sposobu myslenia.
Nie wszyscy musza rozumeic, w pelni sie zgadzam z Reeze, kontrowersja oslawila film, ale na szacunek zarobilby i bez tego.
gdybam na temat zjawiska, nie samego filmu, którego, jak zaznaczyłem, jeszcze nie widziałem. wyobraź sobie, że jestem w stanie zrozumieć, że cały "bajer" polega na gejach właśnie. ten fakt mnie troche śmieszy w sumie, bo homoseksualizm zrobił się ostatnio bardzo "trendy", a przecież istniał od tzw. zarania dziejów, zależnie od epoki i miejsca mniej lub bardziej przeszkadzając grupie trzymającej władzę. swoją drogą twój wniosek "Idac tym tropem mozna ujac, ze wszystkie filmy sa bez sensu" jest mocno naciągany:]
Gratuluje...
Po co sie wypowiadasz o filmie o ktorym nic nie wiesz, poza tym, ze wiesz iz jest o gejach. Jak mozesz oceniac film ktory nie widziales? Wybacz, ale to ty napislaes ze gdyby podmienic postacie to film bylby do d***. To moze podmienimy Tristana i Izolde i bedzie cool? Ja tylko staram sie tobie uzmyslowic, ze nie mozna rozwazac co by bylo gdyby, z prostej przyczyny bo nie JEST. Co do homoseksualizmu ktory jest trendy, trendy jak widac jest rowniez mlodizez wszechpolska z kamieniami itp.
nie gratuluję
1. naucz się czytać ze zrozumieniem, bez obrazy
2. jak najbardziej można rozważać co by było gdyby właśnie z tej przyczyny, że jest - robisz tak codziennie, ale jak to robisz, to jest ok?
3. trendy jest wiele rzeczy, co nie znaczy, że tobie czy mnie musi się to podobać, poniekąd stąd mój komentarz
Jeśli coś bazuje na szokowaniu publiki to jest ot miecz obosieczny kiedyś przestanie szokować i stanie się "standardowe i tandetne"... w czasach gdy mezaliansem było wciąż połączenie pomiędzy arystokracją i "chołotą" filmy o tych mezaliansach szokowały jednych a zachwycały innych...
Pytanie autora postu mogłabym ująć inaczej... czy za kilka lat gdy takich filmów pojawi się na pęczki, filmów o miłości pomiędzy osobami tej samej płci... czy wtedy ten film obroni się jako "arcydzieło", którym jest teraz mianowany...
Pamiętam jak wchodziły pierwsze filmu typu "seven" i "szusty zmysł"... wiecie te szokujące zakończeniem... ludzie się rzucili... a teraz...
Teraz mamy Capote (skąd inąd też film o fascynacji osobą tej samej płci), Brokeback Mountain w pościgu oskarowym... i pojawi się ich więcej zgodnie z duchem czasu. Aż ludzie się nasycą i im to spowszednieje...
"czy za kilka lat gdy takich filmów pojawi się na pęczki, filmów o miłości pomiędzy osobami tej samej płci... czy wtedy ten film obroni się jako "arcydzieło", którym jest teraz mianowany..."
takich filmow juz jest coraz więcej, wręcz przesadnie dużo. wszedzie robi się pełno od "dzieł" o tej tematyce. kino, teart, estrada, prostesty i happeningi...
Cos, co kiedys bylo tematem tabu, o ktorym po prostu sie nie mowiło, teraz jest "na swieczniku" ogolnoswiatowym. to troche jak ptasia grypa.
W kazdymrazie, gdyby nie cała otoczka i po prostu moda, nikt by się tym nie zachwycał, bo nie ma czym. poki co homoseksualizm jest i miejmy nadzieję pozostanie zjawiskiem niszowym, choc jego nagłasnianie z pewnoscia temu nie słuzy.
osoby zachwycające się tym filmem (w wiekszosci) oceniły go wysoko ze względu własnie na panującą obecnie modę na... tolerancję.
Powtórzę to porównanie o ptasiej grypie. Wszyscy panikują, media jeszcze napędzają te panikę, a na dobrą sprawę nie ma czym sie podniecac.
i obawiam się, ze z tym filmem jest podobnie.
dziwne, ale prawdziwe.
Już po raz kolejny czytam na forum,że jeśli film byłby o miłości kobiety i mężczyzny to film nie miałby takiego rozgłosu.Napisłeś"a przypadkiem nie jest tak, że jakby film był o hetero, pewnie by człowiek czytał, że amerykański kicz, że tandeta(...)"no właśnie takich histori jest już naprawde wiele.I zgadzam się z Yossarianem,że nie ma sensu zastanawiać się co by było gdyby ten film miał inny temat.
Moze się mylę, lecz uważam, że nie chodzi o fakt, iz film podejmuje trudna tematyke, tylko o to, ze nagle 9/10 filmow podejmuje wlasnie taka "trudną" tematykę dotyczącą odmienności seksualnej. i ze jest to tylko komercyjne, bo wlasnie w tym momencie zrobil sie boom na homoseksualizm, i trywialnie mowiąc "to sie sprzedaje". proste. chodzi o to, czy bez tej otoczki, gdyby ktos obejrzal film pare lat wczesniej, to czy by tak się nim podniecał i uznawał za tak fantastyczny.
a co chciałbyś/ała obejrzeć kolejny nudny film kt.órego fabułą jest miłość kowboja do curki bogatego ranczera czy też na odwrót. to jest poprostu jeszcze jeden film pokazujacy że zostało jeszcze wiele dziedzin życia na podstawie których można zrobić film a nie kolejny film o uciekającym pociagu czy tez jakieś romansidło. a film skomentuje również jak obejrze mam na dzieje że już nie długo bo zapowiada sie ciekawie
ale autorka opowiadania juz sie wypowiadala, ze nie chodzi tutaj konkretnie o zwiazek homo lecz o to ze spoleczne "normy" a raczej stereotypy nie pozwalaja zyc tak jak niektorzy by chcieli, ze moga zniszczyc a nawet zabic. dotyczy to takze artystow dorastajacych np. w srodowisku prawniczym, lub grubych dziewczynek, ktore chca byc modelkami ale nie moga bo uwaza sie ze modelka musi byc szczupla. Problem homo jest globalny i rzeczywiscie obecnie w modzie, ale to tylko przyklad pokazujacy ogolniejsze prawa rzadzace swiatem. i to wlasnie jest smutne.
pewnie, że społeczne normy ograniczają człowieka - np. weź tylko ślub cywilny, to cię babcia wydziedziczy. tych norm jest wiele i rzeczywiście jeśli odbierać ten film w ten sposób, to ma on jak najbardziej sens. inna sprawa, że popularność tego filmu w mojej opinii bazuje dość mocno na obecnej popularności homoseksualizmu oraz na tym, że (nie obrażając nikogo) wielu ludzi ocenia go wysoko tylko dlatego, że nie chcą wyjść na "homofobów"(mocno nadużywane pojęcie w ostatnich czasach). niestety bycie obiektywnym w dzisiejszych czasach i ocenienie takiego filmu za to, czy jest dobry, jest praktycznie niemożliwe. do tego potrzebna jest dość duża obojętność wobec preferencji seksualnych innych ludzi jak również trendów kulturowo-społecznych. i to również jest smutne.
ehhhhhhh
ile razy to można powtarzać
Harry Potter nie zyskałby takiego rozgłosu gdyby nie był czarodziejem
blablabla
można podać tysiące przykładów
bohaterowie filmu są tym kim są i nie ma sensu się zastanawiać co by było gdyby
oczywiście że dzięki temu film jest świetny, bo kto by przypuszczał, że miłość między dwoma mężczyznami może być tak samo silna, tak samo romantyczna i tak samo wzruszająca jak miłość mężczyzny i kobiety
film podejmuje pewien temat i realizuje go perfekcyjnie, więc zasługuje na ochy, achy, nagrody i pozytywny rozgłos
jedyną kategorią w której film był nominowany, którą jako tako da się oddzielić od jego tematyki są zdjęcia
Co do pytania autora watku... Rownie dobrze, mozna by zapytac czy sztuka Romeo i Julia bylaby rownie ciekawa, gdyby Julia zakochala sie w Parysie? Czy Forrest Gump bylby rownie intrygujacy gdyby Forrest byl geniuszem? Czy Mosty w Madison County bylyby rownie wzruszajace, gdyby postac grana przez Meryl Streep byla wdowa? Co to za pytanie w ogole?! Kazdy film opowiada konkretna historie ludzi takich wlasnie o nie innych i dlatego jest ciekawy lub nie.
Mam taką małą prośbę do niektórych tu piszących, a robiących takie byki ortograficzne, że aż ciężko na to patrzeć aby chcieli zwrócić na to uwagę, bo to forum publiczne i wstyd robć takie orty w ojczystym języku.
Tematu nie komętuję bo już wiele razy rozważano tu tę kwestię (a temat poniekąd trochę głupi i niedorzeczny :P)
Pozdrawiam