wersja filmowa odbiega od oryginału i to dość mocno. Do tego stopnia, że oglądałam ten film z niesmakiem. W książce nie było aż takiego kiczu!!! A film bardzo przeciętny.
Racja w książce nie było wzmianki o żadnym zatopieniu doliny .To bezsensowne.W książce ujęto to szlachetniej: Marynia ( przekręcono też imię głównej bohaterki) ratuje dolinę nie przzed wodą,tylko niegodziwością i niezgodą.
No cóż, pewnie twórcy doszli do wniosku, że książce brak "akcji". Mnie nie tyle przeszkadzał ten nowy wątek iście sensacyjny, co zmiana bohaterów względem oryginału. Nie dość, że drastycznie odchudzili sir Benjamina, to zrobili z niego strasznie niemiłego faceta, Lawenda została siostrą (sic!) swojego syna, Robina, a na dodatek pominięto wątek z dawną miłością panny Heliotrop.
O rany julek! Naprawdę? Obejrzałam film bez czytania wcześniej książki i mi się spodobał. Moim młodszym kuzynkom również. Hm...oceniłam na 8/10. Mam przeczucie, że dostanę za to od filmwebowiczów po głowie.
Przeczytaj książkę, naprawdę warto. A ze zmian to jeszcze było tego wiele więcej. Na przykład, ,,Rajska Dolina", a w oryginale ,,Rajskie Wzgórze" i ,,Księżycowa Dolina". I ode mnie po głowie nie dostaniesz, sama palnęłam taką gafę z 2 lub 3 adaptacjami.