Nie cierpię dubbingu! Żałożę się, ze o wiele lepsze wrażenie miałoby się oglądając originalną wesję dźwiękową! To ,ze usta się ruszają, a vbohatereowie po sekundzie dopiero zaczynają mówić jest niedopuszczalne i rażące! Do bani z takim badziwiem!
Zgadzam się całkowicie! Koszmar po prostu. Ale z napisami nie będzie, bo to "film dla dzieci". A ta Jabłczyńska mnie wnerwia!
Jedynym filmem, w którym da się znieść dubbing, są wg mnie "Opowieści z Narnii".
A moim zdaniem dobre polskie wersje językowe mają także:
- Most do Terabithii
- Lemony Snicket: Seria niefortunnych zdarzeń
- Kroniki Spiderwick
(przynajmniej jeśli chodzi o filmy fabularne)
Według mnie dobry dubbing mają też "Asterix i Obelix: misja Kleopatra" i "Asterix i Obelix kontra Cezar".
Zgadzam się, i dorzucam jeszcze "Charlie i fabryka czekolady" (świetnie podłożony przez pana Paszkowskiego głos pod Willy'ego Wonkę, a także całkiem dobrze przetłumaczone piosenki).
Szczerze, to nie cierpię dubbingu w filmach, chętnie bym poszła na wersję oryginalną z napisami. Np. dubbing w Opowieściach z Narnii - zauważcie, że w 1 częście Edmund miał dziecinny głos, a w 2-giej inny... Jak dubbing - to tylko w animacjach. A do filmów można by było ewentualnie lektor dac.
Miał inny bo aktor, który podkładał mu głos (ten sam w obu częściach, najpewniej nastolatek) przeszedł/przechodził mutację. Zresztą wydarzenia obu części dzieją się w odstepie roku, głos mógł się zmienic.
Rzeczywiście ta "przepaść" głosowa jest dość widoczna, ale mnie tam to nie przeszkadza.
Nie zapominajmy o Dakocie! :P Dla niej też warto :) Ale jak już mowa o dubbingu, to podobało mi się, że w Zmierzchu nie zrobili nawet lektora i chociaż napisy były zacofane, z błędami itp. to jestem im za to wdzięczna xD