Mialem duże nadzieje i oczekiwanie wobec tego filmu. Liczylem na cos dobrefo nawet mimo krytycznych opinii na jego temat jednak film ma wiecej minusow niz plusow.
Zaczne od plusow:
- swietna muzyka, naprawde kapitalna, budujaca klimat
- klimat (glownie zasluga muzyki)
-scenografia

Aktorstwo nawet znosne choc bez rewelacji

Minusy:
-Fabula. W zasadzie cala fabula to jeden wielki minus. Pomine juz rozbierznosci z faktami historycznymi i glupie interpretacje Chochlewa ale ten film to zlepek idiotycznych nie trzymajacych sie kupy scen (moja ulubiona: 3 zolnierzy w w leju po bombie, jeden zapomnial RKMu i zostal odeslany po niego z powrotem a pozostalych dwu broni sie przed niemcami. Scena trwa 30 sekund i niewiadomo skad, po co i dlaczego oraz co stalo sie dalej. Albo akcja z pociagiem i niemcami uzbrojonymi w miotacze: pociag eksplodowal, wypadlo 2 niemcow z miotaczami, popalili sobie drzewka do okola poczym zostali scieci z karabinkow. Wtf?! Psychodeliczne wizje Sucharskiego, wlasciwie cala sytuacja z dezerterami, idiotyczna, wrecz zenujaca scena 'knajpianej' bojki w bunkrze czy chocby kompiel w morzu to dodatkowe rodzynki jakich pelno w tym filmie. I juz nie chodzi mi o to ze pokazuje to niby polskich zolnierzy w zlym swietle ale o to ze jest to po prostu bolesnie glupie.

Swietny temat po raz kolejny zmarnowany bo moim zdaniem obrona Westerplatte to cos co zaslugluje na film na miare 300 pokazujacy polskich zolnierzy jako mitycznych herosow, nieustraszonych wojownikow gotowych oddac zycie za honor i ojczyzne. Bez zadnej martyrologii i cierpiennictwa. Ja nie mam uczucia przesytu tzw 'mitem polskiego zolnierza' a nawet wrecz przeciwnie: pokazywanie polskich zolnierzy w roli nieustraszonych bohaterow kierujacych sie szlachetnymi pobudkami bylo by dla mnie sposobem na oddanie im holdu i podziekowanie za to ze przelewali krew za nasz kraj.

Amerykanie potrafia to robic wiec dlaczego my nie?

A - jak ktos napisal wczesniej - odbrazawiac to sobie Pan Pawel Ch. moze gacie poki co.