5,2 20 tys. ocen
5,2 10 1 19592
3,7 6 krytyków
Tajemnica Westerplatte
powrót do forum filmu Tajemnica Westerplatte

Moim skromnym zdaniem sztuczna gra aktora wcielającego się w rolę kpt. Dąbrowskiego
położyła tę rolę. Teatralna mimika i gesty (w złym tego słowa znaczeniu), kwestie bardziej
recytowane niż naturalnie wymawiane. Zaskoczyło mnie to i przyniosło większy zawód niż
Junkersy nałożone na niebie. Sformułowanie dramat wojenny nabrało więc zupełnie nowego
znaczenia. Polskie kino akcji od lat jest jednym wielkim dramatem. Dramatyczna realizacja,
dramatyczne scenariusze, dramatyczne efekty i dramatyczna gra aktorów. Sam pomysł na
scenariusz Westerplatte, poza oczywistymi faktami historycznymi, których nie można zmienić,
nie był wcale najgorszy, ale film wyszedł do bólu przeciętny, żeby nie powiedzieć słaby. Lepszy
od "Stawki większej niż śmierć" i "Bitwy warszawskiej", ale to dalej przedłużenie tej samej
mizerii. Żebrowski jako tako, Zbrojewicz na plus, nawet Szyc nie raził swoimi zgranymi
manierami, Wesołowski wziął się w garść. Adamczyk bardzo przyzwoicie wypadł w roli lekarza
wojskowego. Tylko "kapitan Dąbrowski" wyjęty z teatrzyku przedszkolnego, zupełnie jakby grał
w jakimś spocie reklamowym a nie w produkcji typu dramat wojenny.

ocenił(a) film na 6
zlota_palma

Zgadzam się z twoją oceną roli Roberta Żołędziewskiego jako kapitana Dąbrowskiego. Reszta wypadła lepiej, ale Żebrowski też mi tam nie pasował. Jedyną naprawdę znakomitą rolę zagrał Mirosław Baka, ale aktor tej klasy, który pierwsze kroki na dużym ekranie stawiał u Kieślowskiego... Pomijam to, co musiał zagrać, bo to już kwestia lepszego lub gorszego scenariusza, a ten był co najwyżej przeciętny. Ale Baka zagrał rewelacyjnie. Reszta w miarę.

zlota_palma

W moim rankingu niepasujących aktorów:
1) Szyc - no w ogóle ni w ząb. Jak dla mnie nie odnalazł się w roli oficera, w moim subiektywnym odczuciu wszelkie Joby, Testosterony i Kace Wawa spaskudziły mu opinie na tyle że w mundurze jako dowódca wygląda niewiarygodnie
2) Żebrowski niczym na przedstawieniu "Dziadów" - bohater jak ze spiżu, potem rozchwiany emocjonalnie by w scenach pełnych patosu wędrować wśród grobów otulonych mgłą. A i człowiek który się kulom nie kłaniał, heh..

A najbardziej podobał mi się Grabowski. Aż sam się sobie dziwię, ale w ogóle nie widziałem w nim Kiepskiego :-)