5,2 20 tys. ocen
5,2 10 1 19592
3,7 6 krytyków
Tajemnica Westerplatte
powrót do forum filmu Tajemnica Westerplatte

Nie mam nic do tej produkcji, bardzo dobry film, znakomity Żebrowski, ale całkowicie pozytywnie zaskoczył mnie Wesołowski, zawsze jestem przyzwyczajony, że go jadę, ale za tą rolę należą mu się pochwały, widać to, co brakuje mu w tych serialach typu Alex, czy Na wspólnej, czyli naturalność w grze, te emocje i zaangażowanie. Widać, że Kuba dobrze radzi sobie w produkcjach historycznych, daje 8.

Bogdan4674

A ja mam mocno mieszane uczucia. To co mi się nie podobało najbardziej to sceny walk a w szczególności animacje strzałów. Łe, gościu, czepiasz się... Może i tak, ale moim zdaniem spece od efektów pokpili sprawę. Dlaczego lwia część pocisków (nawet niemieckich!) wyglądała jak smugowe? Nawet strzały ze statku wyglądały salwy świecących rakiet a nie zwykłe pociski, efekty niemalże jak w Martixie. Ogień wylotowy z karabinów wyglądał jakby zamiast prochu to benzyną strzelano... Wiem że miało być efektownie, niemniej przegięli sprawę.
Sama strategia walk też nie bardzo mi się widzi. Było parę scen gdy Niemcy czołgają się po płaskiej i pustej plaży, podnoszą się (!) i potem znów czołgają. A na koniec kładą, podnoszą wysoko głowę ... i nic, spokojnie czekają aż obrońcy skoszą ich jedną salwą. No proszę... Pokazane były kolejno odpierane ataki - no wiem że z pierwszym razem Niemcy nie znali pozycji obrońców, ale kolejne razy iść w to samo miejsce i dać się niemalże bez walki zastrzelić to zakrawa na zastanowienie. Możliwe że tak było, ale szczerze wątpię i sądzę że to też był głupawy pomysł twórców filmu.
Nie podobały mi się sceny trochę głupie. Typu - żołnierze biją się między sobą i absolutnie nikt w tej sytuacji nie widzi zbliżającego się ataku. Albo - Niemcy skradają się cichaczem do okopów, a dowódca obrony głośno krzyczy "JESZCZE NIE STRZELAĆ!!!!" - i oddaleni o 50m Niemcy rzecz jasna nic nie słyszą. Scena kąpieli pod ostrzałem ni w pięć ni w dziesięć, miało chyba wyglądać jak w "Czasie apokalipsy". Ot, takie sceny pod publiczkę.
Żebrowski większość czasu drażnił mnie swoją rolą. Cichy, niski i grobowy głos fajny jest w teatrze, ale nie pasował mi do roli dowódcy po załamaniu nerwowym. I raz jest trzęsącą się galaretą by po chwili z marsową miną i kamienną twarzą wydawać spokojne rozkazy. Za dużo udawania i patosu.
To co mi się jednak podobało to to na co najbardziej czekałem: konflikt Sucharski-Dąbrowski. Jeden chcący kapitulacji w obawie o życie żołnierzy, drugi walczący do ostatniej kuli. I - niestety - obydwaj mieli rację. W domciu i w ciepłych kapciach możemy teraz sobie rozważać co można było zrobić, ole wówczas mieli spory problem. Ogromny stres, brak informacji, brak pomocy, niepewność sytuacji, przewaga wroga - i musieli podejmować trudne decyzje. Straszne.

Ogólnie: film typu "spoko, szkoły na to pójdą". Film żadnych "tajemnic" nie odkrywa, choć podejrzewam że w powszechnej świadomości niewiele ludzi wie o prawdzie o Sucharskim. Jak dla mnie - zebrano kilku znanych aktorów, znaleziono fajną historię i zgromadzono na to państwową kasę. Łba nie urywa ale i najgorzej nie wyszło.