5,2 20 tys. ocen
5,2 10 1 19592
3,7 6 krytyków
Tajemnica Westerplatte
powrót do forum filmu Tajemnica Westerplatte

Film rewelacyjny zarówno pod względem gry aktorskiej jak i ujęć kamery. Jestem mile
zaskoczona, że w końcu ktoś zdecydował się ukazać prawdę o tym, że wcale nie byliśmy
najlepsi i zdarzało nam się załamywać i nie wiedzieć co dalej robić, zamiast tylko wychwalać
jacy to byliśmy wspaniali cudowni i tak dalej i tak dalej... Otóż nie, byliśmy w stanie rozstrzelić
swoich własnych ludzi z zimną krwią, major dowodzący jednostkami już po DWÓCH DNIACH
walki chciał się poddać, dostawał ataków, nie był w stanie dowodzić... Podczas, gdy Major
przechodził załamanie, Kapitan Franciszek Dąbrowski wspaniale go zastępował, mimo że nie
musiał, mógł tak jak inni stracić wszelka wiarę, nadzieję, że będzie lepiej i pozwolić na
kapitulacje. Jednak nie, walczył, dodawał ludziom otuchy i wspierał na duchu. Jestem pełna
podziwu dla reżysera, że miał odwagę zrobić ten film wiedząc, że spotka się z negatywnym
odbiorem od niektórych "zagorzałych" patriotów. Jednak patriotyzm to również dostrzeganie
prawdy odnośnie swojej historii narodowej, zamiast kolorować i uspawiedliwiać każde
niewygodne zachowanie. Dla mnie NIC nie jest w stanie usprawiedliwić dlaczego polecono
zabić młodych chłopaków, mających małe dzieci, rodzine... Nie żałuje że wybrałam się na ten
film i z dumą daje mu 10 na 10 oraz dodaje do ulubionych. Polecam wszystkim, którzy nie boją
się dowiedzieć prawdy o pamiętnych dniach września 1939 roku...

ocenił(a) film na 10
Straawberry

Kobieto szacun. ja odebralem to dokładnie tak samo!!!!!!! To naprewde bardzo dobry film. Tylko komus zależało żeby go piarowo zatłuc. na szczęścei sie nie udało bo ludzie po wyjściu z kina od razu pytają: Ty, to o co temu raczku chodziło?????

Krwioobieg

Dokładnie. A z tego co słyszałam to Raczek ma po prostu jakiś konflikt z twórca filmu i dlatego taki najazd na niego.

Straawberry

Ten film nie ma nic wspólnego z prawdziwymi wydarzeniami z obrony Westerplatte w 1939 roku. Jest pełen przekłamań, a te wszystkie piękne momenty, którymi się zachwyciłaś... są wymysłem. Fakt faktem jest, że Sucharski faktycznie się załamał, był chorowitym człowiekiem, miał wrzody żołądka i epilepsję, a Dąbrowski faktycznie go zastępował. Tylko, że Dąbrowski był inteligentnym i oficerem, a nie półgłówkowatym młokosem, jakim przedstawiono go w filmie. Gdy mjr Sucharski obejmował dowództwo nad WST w grudniu 1938 roku, odchodzący z tego stanowiska mjr Fabiszewski powiedział mu: ''Kapitan Dąbrowski to świetny oficer. Pańskim zastępcą jest najlepszy z najlepszych''.
Co do owego rozstrzelania, nie ma na to żadnych dowodów, a jedyne, co to może potwierdzać, to niemiecki meldunek z 8 września 1939 roku, informujący o znalezieniu prowizorycznego grobu z czterema ciałami pod ścianą placówki ''Elektrownia'' (a nie na plaży, jak w filmie). Poza tym meldunkiem, nikt nie potwierdzał wersji o rozstrzelaniu, choć ponad dwustu Westerplatczyków przetrwało wojnę. Większość scen, jak kąpiel w morzu, sikanie na plakat przez pijanego żołnierza, czy bójka na wartowni, to wymysły. Nikt tego nie potwierdza, nie ma tego w żadnych wspomnieniach, nikt o tym nie powiedział. Westerplatte to faktycznie piękny mit, ale w tym micie jest dużo prawdy, której w filmie nie ukazano.
Bo otóż Polacy 1 września bez najmniejszych problemów odparli niemiecki atak kompanii szturmowej Kriegsmarine, zabijając jej 78 żołnierzy, czyli ponad 3/4 stanu, a także ciężko raniąc jej dowódcę, por. Henningsena (który zresztą zmarł jeszcze tego samego dnia). Niemcy zostali zmasakrowani ogniem broni maszynowej, pociskami z moździerzy (czego w filmie nie pokazano), polska ''prawosławna'' zmiotła wszystkie niemieckie pozycje w Nowym Porcie, przez 6 godzin wybijając po kolei niemieckie stanowiska, ba, parokrotnie polskie działko 37 mm zagroziło bezpośrednio stanowisku dowodzenia Schleswiga! Polacy 1 września wyszli ze starcia zwycięsko. A na wieść o kapitulacji, większość żołnierzy chciała się zbuntować... i poddano się tylko ze względu na stan rannych i stan psychiczny majora Sucharskiego.
Polecam gorąco zajrzeć do literatury, poświęconej tej bitwie, chlubnej zresztą.

ocenił(a) film na 10
andrzej_matowski0

Człowieku!!!!!! Co Ty robisz na portalu filmowym. przecież Ty całkowicie nie znasz się na budowaniu konstrukcji fabularnej. jest tyle forów historycznych, rekonstruktorów i tam możesz sie wyżyć. Ale nie tys się przyssał by jechac po całkiem dobrym filmie.
Jak sobie przyjacielu wyobrażasz że reżyser ukazuje nam na obrazie 28 wystrzałów armaty. To zajeło by pół filmu, tylko ten wątek.
Nie odniosłem wrażenia tez że Dabrowski w filmie Chochlewa jest półgłówkiem. natomiast u Różewicza napewno jest mało znaczącym oficerem.

Krwioobieg

Już, już, naganiaczu. :)

ocenił(a) film na 10
andrzej_matowski0

OOOOO, chyba koledze juz argumentów zbrakło. To git może sie w końcu odklei.

Deusmachina

Deusmachina, ja już pisałem Ci w innym wątku - ja mam taką ocenę, Ty masz inną. Uszanuj, że film mi się nie podobał, ja Twoją szanuję - podobał Ci się, OK. Zatem mnie przestań obrażać.

Krwioobieg

Czy uważasz, że do pokazania serii wystrzałów potrzebny jest montaż analityczny? Co by na to powiedział Kuleszow? Oglądałeś może film "Róża" W. Smarzowskiego? Czy w scenie przesłuchania widz jest darzony na ekranie wszystkimi ciosami zadawanymi Tadeuszowi? Nie. Widzi raptem jeden-dwa. Czy widz ma świadomość wielogodzinnych tortur głównego bohatera? Ma, bardzo dosadnie.
To na co liczyłem w tym filmie to inne potraktowanie kpt. Dąbrowskiego. Niestety został niemal tak samo ukazany i w filmie Różewicza i w obrazie Chochlewa.

ocenił(a) film na 10
Korson89

Ty chyba w ogóle nie widziałes filmu Różewicza, albo bardzo dawno i juz nie pamiętasz. jestem własnie po obejrzeniu Westerplatte Różewicza i całkowicie nie potwierdzam twych spostrzeżeń. w filmie 1967 roku Dabrowski to marionetka w rękach rezysera weypowiada w całym filmie tylko kilka zdań a konflikt o którym rzekomo mówisz to jedno ujęcie kiedy Dabrowski patrzy z dezaprobatą. I to jest własnie miara twego obiektywizmu. pleciesz trzy po trzy by obronic z góry założena tezę.

Deusmachina

"a konflikt o którym rzekomo mówisz to jedno ujęcie kiedy Dabrowski patrzy z dezaprobatą" tak, w końcówce. Nie chodziło o sam konflikt. Ale to szczegół.

Korson89

PS. Jaką tezę?

ocenił(a) film na 10
Korson89

Korson ten film podoba sie tak wielu ludziom że mimo wielu ocen na 1 na tym portalu zanim film powstał , dzis jest aż 5,9 to daje do myslenia. oceniali kolesie przed 4/3/2 laty film. teraz tłumaczą się że oceniali scenariusz ale po obejrzeniu podtrzymuja swoją decyzje. smutne. Film jest bardzo dobry i nic tego nie zmieni, żedni zakompleksieni, zawistni kolesie.

Deusmachina

Film na pewno odniósł sukces. Ponad wszelką wątpliwość. I nie chodzi tu o to, czy jest to dobry film czy najgorszy szajs. O NIM SIĘ MÓWI (sorry, za caps lock ale to przez obecną nomenklaturę) i to jest niestety dzisiaj najważniejsze. Nie ważne, czy dobrze czy źle. "Film jest bardzo dobry i nic tego nie zmieni" - sprawa otwarta. Prawdziwym miernikiem jakości będą przyszłoroczne Złote Niedźwiedzie i Złote Lwy. Gdyni nie biorę pod uwagę - za ciasno.

ocenił(a) film na 10
Deusmachina

mnie też sie podoba

Straawberry

Odnoszę uparte wrażenie, że masz nie więcej niż 16 lat. a ocenienie np. "A walk to remember" jako ARCYDZIEŁO mnie w tym podejrzeniu utwierdza.
Polecam pouczyć się historii, a potem chwalić "prawdę" pokazywaną na ekranie.

ocenił(a) film na 10
pasiap1902

Ona nie pochwaliła prawdy tylko film jej sie podobał. mam wrażenie nieodparte dla odmiany.

ocenił(a) film na 8
pasiap1902

ten film nie jest filmem dokumentalnym, a jedynie wariacją na temat wydarzeń z westerplatte i wiadomo, że to co pokazali to nie jest 100% prawdą.
Jak dla mnie był dobrze wykonany (szczególnie jak na Polskei realia), choć te komputerowe pociski i teatralnie padający od niczego niemcy trochę go psuli, ale i tak było fajnie. Dużo wybuchów, odgłosy strzałów adekwatne do szybkości i możliwości realiów tamtych czasów (wciąż trzeba przeładowywać, więc ogień nie mógł trwać nieustannie jak z broni maszynowej), ranni, konflikty wewnątrz grupy. Trochę małe zdyscyplinowanie niektórych osobników (szczególnie że walka trwała tylko 7 dni, a oni po 2-3 już odpierdzielali, co jak dla mnie było trochę dziwne, biorąc pod uwagę, że sama wojna trwała kilka lat. Co w takim wypadku musieli czuć żołnierze walczący np rok?), ale z drugiej strony, to pewnie była pierwsza wojna niektórych z nich, to i się bali. Nie było niepotrzebnego patosu, że każdy jest dzielny i mężny, jak często to się przedstawia.