Widziałem, a właściwie czytałem kiedyś wywiad. Nie pamiętam czy on był z reżyserem, czy z jedną z osób odpowiedzialnych za tworzenie tego filmu, ale redaktor się spytał, dlaczego film ma w nazwie wyraz "Tajemnica", na co uzyskał odpowiedź, że o tych faktach jak szczanie na obrazy, upijanie się w pień (jak to określa reżyser), bieganie nago pod oszczałem i brak dyscypliny są skrywane i nie mówi się o nich. Dlatego teraz nie powinien mówić, że to zwyczajny patriotyczny film o bohaterach Westerplatte, skoro wcześniej chciał tutaj nauczać nowej historii. Pamiętam jak jeszcze (chyba któryś z aktorów) zapytany czy to nie jest złe mówić tak o żołnierzach broniących Westerplatte odpowiedział "dlaczego jeżeli oni tacy naprawdę byli" O,o może niedokładny cytat ale sens zachowany.

Kilka tajemnic już by się znalazło. Przykładowo finansowanie polskiego rzekomo patriotycznego filmu wyłącznie przez Niemców, Litwinów i obywateli Izraela (nie liczę dofinansowania z PISF). Drugą tajemnicą jest całkowita zmiana frontu przez jednego z historyków recenzujących to dziwadło. Najpierw był przeciw a teraz nagle jest największym orędownikiem tego czegoś. Według pisma "Najwyższy czas" tą tajemnicą powinno zająć się CBA. Pisze się w tym piśmie również o szantażu córki Dąbrowskiego żeby nie pozywała twórców filmu i nie robiła mu złej reklamy. A szantażuje się ją rzekomo materiałami, które na jej temat zebrała SB. Ponadto kolejną tajemnicą jest postać konsultantki filmu, która według prasy była u SB na etacie. Same tajemnice. Pytanie tylko, o którą tajemnicę chodzi. W sumie to potem można nakręcić drugi film "Tajemnice filmu o Westerplatte"