W każdym kraju powstało wiele filmów gloryfikujących rycerzy/żołnierzy, którzy walczyli o wolność, równość etc. etc. My chodź jesteśmy tak wpatrzeni w zachód, a głównie w USA,
przez tyle lat nic nie nakręciliśmy. Grunwald, Wiedeń, Bitwa Warszawska, Westerplatte, Monte Cassino, Powstanie Warszawskie.
Bitwy, które zna każdy Polak i przyciągną miliony do kin. Wiadomo, że nie stać nas na produkcje, które wymagają setek milionów złotych, ale w takim filmie najważniejsza jest
główna bitwa, małe potyczki i ciekawy bohatera.
Niech nasi twórcy przestaną sztucznie przedłużać te filmy, często wkładając na siłę historię miłosną. Co z tego, że widziałem jak przez godzinę czy dwie cierpi Urbańska bo chłop
poszedł walczyć a jej się nudzi jak potem w finałowej bitwie widzę 20-30 wygłodzonych szkap, które grają Armie Radziecką.
Jak ujął jeden człowiek z branży filmowej w telewizji "Filmów nie opłaca się dziś kręcić". Oczywiście. Szmir nie opłaca się kręcić bo nic nie zarobią, wiadomo.
Więc przestańcie pokazywać sztuczny romans, jak cierpią cywile (głównie kobiety), ale pokażcie tych, którzy walczą i giną za naszą ojczyznę.
Chcę widzieć walkę z Niemcami, reakcję ludzi na brak aktywności naszych "sojuszników" i poświęcenie jak 7 dni wytrzymali ludzie, którzy mieli się bronić kilka godzin.
Mam nikłą nadzieję, że to zobaczę bo pewnie pokażecie wszystko z perspektywy 50-latki i jej córki, a bitwę zobaczę z jej balkonu.