Wciąż w naszym kraju istnieje banda, zwąca siebie dumnie "prawdziwymi Polakami", która sprawia że pozostajemy ciemnogrodem. Tak, to ci sami którzy próbują blokować emisje serialu dla młodzieży, jakim są "Czterej pancerni...", nie mogąc się doszukać w nim prawdy historycznej (sic!), to ci sami którzy wolą oglądać na kinowym ekranie bogoojczyźnianą papkę o dumnych żołnierzach, którzy z napięciem na twarzy wyczekują na chwilę kiedy będą mogli powiedzieć "Ojcze nasz" tuż przed tym jak dostaną kulkę w łeb. Smutne.
"Nikt tego filmu nie cenzuruje"
A sprzeciw rządu RP? Ataki na ekipę i osobę reżysera? Żądania zmian w scenariuszu? Jednak trochę tej cenzury jest. Zaraz też się pojawiają idiotyczne oskarżenia o spisek Żydów przeciwko Polsce, a sami atakujący bojąc się o swoje słąbe argumenty wymyślają haki na ekipę i plotą bzdury o tym, że SB ich "prześladuje". Trochę to przykre ;)
Czyli jak ktoś tworzy swoją wersję historii Polski to nikt nie ma prawa protestować? Nikt tego filmu nie cenzuruje. Jeżeli jakieś sceny zniknęły ze scenariusza to już wina reżysera, że uległ. Mógł nie usuwać scen. Nie ma komisji, która debatuje i wycina sceny.
Tak czy siak ten film będzie badziewiem zgodnym z rzeczywistymi wydarzeniami w takim samym stopniu co "Pearl Harbour", w którym zgadzało się co najwyżej miejsce akcji i data, a przykładowo amerykańscy ochotnicy walczący w Bitwie o Anglię (nie wiem po co ten wątek) latali na samolotach z oznaczeniami dywizjonu 303. Historia będzie podobna. Jak ktoś chce obejrzeć dobry film o ataku na Pearl Harbour to obejrzy sobie "Tora Tora Tora" a jak ktoś będzie chciał zobaczyć dobry film o Westerplatte obejrzy sobie film Różewicza.
"A sprzeciw rządu RP? Ataki na ekipę i osobę reżysera? Żądania zmian w scenariuszu? Jednak trochę tej cenzury jest. Zaraz też się pojawiają idiotyczne oskarżenia o spisek Żydów przeciwko Polsce, a sami atakujący bojąc się o swoje słąbe argumenty wymyślają haki na ekipę i plotą bzdury o tym, że SB ich "prześladuje". Trochę to przykre ;)"
Przykry to jesteś ty. Nawet nie wiesz co to cenzura. Nie chce mi się tutaj pisać definicji. Rząd po prostu nie udzielił dotacji i ma do tego prawo, bo historycy skrytykowali ten film. Chochlew miał wybór - dostać dotacje, ale zmienić scenariusz, albo zostawić scenariusz takim jakim jest, jednak w takim przypadku nie dostanie ani grosza. Wybrał kasę...
"bo historycy skrytykowali ten film"
Którzy historycy?! Nowak z PO to historyk? Tusk jako premier to historyk? Córka Dąbrowskiego to też historyk? A co do cenzury: świadome wprowadzanie w błąd odbiorcę poprzez serwowanie mu wyselekcjononawych informacji. Tutaj mamy do czynienia z prewencyjną i wewnętrzną. Obie zakładają kontrolę tego co się filmuje, pisze lub wydaje i prowadzą selekcję nie zwarzając na to gdzie tkwi prawda. Wróć do gimanzjum dzieciaku.