Nie jestem ani znawcą historii, ani nie należę do grup rekonstrukcyjnych. Staram się oceniać w miarę obiektywnie. I uważam, że nie jest tak źle. Jest "klimat", nastrój, świetne [choć epizodyczne] kreacje Baki, Wesołwskiego, Englerta, Adamczyka i nawet [nielubianego przeze mnie] Szyca, ciekawie rozegrane psychologicznie postacie dwóch głównych bohaterów... Ale nie jest aż tak słodko - błędy też były. Beznadziejni aktorsko odtwórcy ról Sucharskiego i Dąbrowskiego - obaj drewno i beton, zero gry. Ale może to taka wizja reżysera, bo pozostali aktorzy - w porządku. Błędy historyczne [ja nie zauważyłam, ale osoby pasjonujące się historią powiedziały mi [i ja im wierzę!] że pierwszy deszcz spadł bodjaże 15 września, a nie czwartego, że działo było rosyjskie 76,2, a nie francuskie 75, że mundury szwankowały...]... Ogólnie: nie wykorzystano potencjału - nnie wiem, czy reżyser był jak dowodzący Sucharski z jego filmu, czy zabrakło mu tzw warsztatu. Daleka jestem od odsądzania tego filmu od czci i wiary, ale tez uważam, że można było osiągnąć znacznie lepszy efekt.