Nikt nie rodzi się żołnierzem, bohaterem. Takie refleksje nasuwają mi się po obejrzeniu filmu, który powinien obejrzeć każdy miłośnik historii wojennej Polski. Tematyka Westerplatte zawsze była mi bliska, ponieważ Gdańsk to moje ulubione miasto. Dlatego też chciałam poznać kolejne sekrety i tajemnice tej napaści. Sceny batalistyczne pod względem technicznym na wysokim poziomie, gra aktorska również (Baka genialny!). Mnie osobiście zabrakło jednak tej iskry, elementu emocji. Historia straszna, bardzo ludzka i trudna, jednak nie ma tu osoby, która wywarłaby na mnie jakieś osobiste piętno. A wiele filmów to potrafi.
Zgadzam się. Film DOBRY ale można było z niego wycisnąć trochę więcej - wspomniana "Iskra", Rola Baki świetna! szczególnie scena konfrontacji z Dąbrowskim w deszczowy wieczór 4 września po rozstrzelaniu dezerterów, w ogóle niezrozumiałe dla mnie ataki opinii publicznej w trakcie kręcenia serialu rzekomo hańbiące sceny - sikanie na plakat, picie wódki, bójki między załogą są ukazane w formie kontynuacji jakiejś głębszej myśli przesłania a 'krytycy" wyjęli je każdą z osobna jakby były treścią samą w sobie. Dla mnie Najlepsze role Żołędziewskiego i Baki, reszta też bardzo przyzwoicie, sceny batalistyczne jak najbardziej OK. Kawał Dobrego Polskiego Kina gdzie wreszcie Bohaterowie są pokazani jak ludzie a nie jak pomniki z brązu
poniekąd się zgodzę, bo rzeczywiście żołnierze byli tylko ludźmi, a wojna robi z nimi okropne rzeczy i mogą pojawić się zwątpienia ale z drugiej strony na żołnierza nie szedł byle kto ze słabą psychiką tylko silni (psychicznie i fizycznie) mężczyźni z głęboko zakorzenionym patriotyzmem i miłością do Ojczyzny. woleli przecież walczyć do końca, niż żyć gdzieś na terenie III Rzeszy. mam względem tego filmu wielki dylemat, bo o ile podoba mi się pomysł ukazania ludzkiej strony żołnierzy to jednak postacie są pozbawione emocji i charyzmy. nawet jeśli dobrze zagrane to reżyser na tyle nie potrafił rozpisać tych postaci, że aktorzy nie mieli zbyt wielkiego pola do popisu. jednym słowem zawalona jest realizacja filmu. może nie jest on nudny, ale jest bezpłciowy, nie czuje się tego klimatu i ich poświęcenia. tak w sumie po namyśle (bardzo długim zresztą) nie wiem, co reżyser chciał nam przekazać tym filmem.
Właśnie: wojna robi z ludźmi okropne rzeczy i to jest w Westerplatte pokazane ludzka skóra tych chłopaków . Reżyser daje szerokie polej interpretacji widza nie narzuca czy Dąbrowski czy Sucharski mają słuszność. Każdy widz sam sobie ma odpowiedzieć który z nich miał rację czy możę obaj... (dlatego tak mnie denerwują te jedynie słuszne opinie Ekspertów na forum bo oni to już wszystko o Westerplatte wiedzą w każdym lesie byli i wszystkie grzyby zjedli)
Fragment wywiadu z Mirosławem Baką 2 dni przed premierą Tajemnicy Westerplatte ---"Chyba tylko ktoś niemądry może trzymać się przekonania, że garnizon liczący przeszło 200 osób składał się z samych niezachwianych w swym bohaterstwie "lwów z Westerplatte". Przecież to oczywiste, że w grupie liczącej powyżej 50 osób znajdzie się co najmniej jeden tchórz i jeden sk...yn. Na Westerplatte wielu się bało, nie ma innej możliwości. Ktoś miał jakieś stany lękowe, źle znosił przebywanie w małym, zamkniętym pomieszczeniu"
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1,35636,13372988,_Tajemnica_Westerplatte_ __Miroslaw_Baka__Zaloze_sie_.html
Widziałeś "Virtuti" z 1989? Doskonaly film o Kampanii Wrześniowej ten film to jest dopiero "Historia straszna, bardzo ludzka i trudna" jak piszesz. Polecam
http://www.youtube.com/watch?v=GqJngGuw_to
Liczę że obejrzysz ten i film i skomentujesz na filmweb, ja sporo naprodukowalem się odnośnie dyskusji nad tym filmem i ciekaw jestem Twoich opinii
Postaram się, chociaż tematyka wojenna filmów nie należy do moich najbardziej ulubionych
Chwile zwątpienia?! Ludzie poczytajcie trochę o WST zanim zaczniecie pisać takie głupoty. Na WST trafiali wyselekcjonowani starannie żołnierze, o mocnych nerwach, odporni na prowokacje i zaczepki Niemców. Dlatego psychicznie wytrzymywali tydzień i byli w stanie wytrzymać jeszcze drugie tyle - tyle, że Sucharski nie chciał... Owszem, byli i dezerterzy - aż pięciu na 229 ludzi, z czego czterech rozstrzelano, przyłapując ich na próbie przejścia do Niemców.
Uważasz że obrona Westerplatte powinna trwać nie 7 tylko 10,15,20 dni albo więcej? Zmarło by wtedy wielu rannych a i tak nic by to nie zmieniło Obrona Placowki Trwała 7 dni i to byl dobry czas do kapitulacji. Straty stosunkowo niewielkie, Świadectwo Odwagi i Poświęcenia dotarło do walczącej IIRP a jak mówi Sucharski w jednej z ostatnich scen "Jeszcze Przydacie sie Polsce" są biogramy Obrońcow
http://www.westerplatte.pl/?a=bio50
Przeżyło ponad 200 jakby walka trwała do powiedzmy 15 września nie przeżyłoby wielu rannych na marne... Dzięki Sucharskiemu i Dąbrowskiemu którzy mieli 2 zupełnie inne wizje prowadzenia obrony składnicy paradoksalnie finał byl optymalny Obrona Westerplatte trwała tyle ile powinna była trwać na miarę zdrowego rozsądku
Oczywiście, że nic by nie zmieniło, ale idąc Twoim tokiem myślenia, obrona w ogóle sensu nie miała. ;) Tylko, że akurat w 7 dniach obrony nie ma ani krztyny zasługi Sucharskiego.
Walisz teksty jakbyś był sam starannie wyselekcjonowany Ekspert się znalazł To była wojna wcale nie chciałam obejrzeć filmu pełnego bohaterów jak amerykańskie superprodukcje! Westerplatte to film super ludzki i dający do myślenia Nie wszyscy żołnierze muszą być mega bohaterami tak jak w Twoim wyobrażeniu Jest granica między poświęceniem a bezsensowną śmiercią
Akurat w temacie WST siedzę ładnych parę lat, przeczytałem wszystkie dostępne na ten temat opracowania w Polsce, znałem osobiście ostatnich obrońców Westerplatte, napisałem na temat WST kilka artykułów. Nie jestem może ekspertem, ale temat znam.
''o była wojna wcale nie chciałam obejrzeć filmu pełnego bohaterów jak amerykańskie superprodukcje! Westerplatte to film super ludzki i dający do myślenia Nie wszyscy żołnierze muszą być mega bohaterami tak jak w Twoim wyobrażeniu Jest granica między poświęceniem a bezsensowną śmiercią''
Najwidoczniej nie rozumiesz, więc napiszę jeszcze raz. Sytuacje przedstawione w filmie, takie jak sikanie na polski plakat przez pijanego żołnierza, bójka na wartowni, kąpiel pijanych żołnierzy w morzu, czy rozstrzelanie swoich - to są sceny wymyślone i nic takiego w rzeczywistości nie miało miejsca. Przyznał to sam reżyser. Mamy więc do czynienia z zakłamaniem rzeczywistości.
w jednej relacji jednak czytałam, że na WST trafiali wręcz odwrotnie: niedojrzali i niedoświadczeni żołnierze, często przypadkowe osoby bez żadnego przygotowania, po wyrokach itp Widać to było i w tym przypadku jeśli chodzi o dobór aktorów, zwróćcie uwagę: wybrano faktycznie właśnie takich aktorów, z urodą poniekąd wskazującą, że albo wiele przeszli, albo są świeżynkami.
Bzdura. Gros publikacji nt. Westerplatte potwierdza to, co mówię. Żołnierze z WST nie pochodzili z jakiejś konkretnej jednostki, wydzielonej do pilnowania tego obszaru. Byli to starannie wyselekcjonowani żołnierze, o jak najbardziej poprawnych poglądach (dlatego nie brano tam komunistów czy narodowców) i żelaznych nerwach, by nie dać się sprowokować Niemcom. Jednocześnie, byli oni szkoleni tak, by sobie nawzajem pomagać w sytuacji zagrożenia. Dlatego bez większych problemów udało im się zmasakrować niemieckie natarcie 1 września i unicestwić kompanię szturmową KM. A sytuacje przedstawione w filmie, jak rozstrzelanie, kąpiel w morzu, bójka na wartowni czy sikanie na polski plakat - są wyssane z palca i przyznał to sam reżyser.
w takim razie producenci filmu dobrali kompletnie niedobranych aktorów i zupełnie nie przygotowali się do filmu tak? Nie sądzę, wszystko potwierdza jednak moją tezę. Poszukam i poszperam coś na ten temat w wolnej chwili i pozwolę sobie zaprezentować.
A, i jeszcze jedno - gdzie mieli zdobyć doświadczenie polscy żołnierze przed 1 IX, skoro byli, jak piszesz ''niedoświadczeni''?