Kapitan Dąbrowski to jest wisienka na torcie chały i dna. Był żałosny, nienaturalny. Ta jego
postawa ciała, gdy udawał groźnego - parodia. Te teksty tak bardzo sztuczne i wymuszone. Generalnie scenariusz z
dialogami robiony przez kogoś po alkoholu. Większość ma mizerne teksty. Chociażby taki krzyk "Ucieeeekaaaająąąą"
żołnierza z plutonu egzekucyjnego - nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać. Szyc to mi tam pasuje jak puzzel z innego
zestawu. Adamczyk jest ok, podobnie jak Baka i Grabowski. Wesołowski w tym filmie to kolejny pokaz mizerii tego
aktora. Jednak filmowcom wydaje się, że mordę ma taką drugo-wojenną, że nie może go zabraknąć. Jeszcze
Antoniego Pawlickiego brakuje.
Porażająca jest beznadzieja niemieckiej armii w tym filmie. Poruszają się jakby przyszli na spacer, nienaturalnie,
tragicznie. Straty mają bardzo duże, leżą pokotem. Mierzi to, jak bardzo są oni do dupy. Chyba najbardziej rzuca się w
oczy moment, gdy w wartowni nr.1 się leją - a Niemcy sobie spacerem omijają placówkę i idą dalej na Koszary.
Nawet nie sprawdzają przez okno co jest w budynku, do którego strzelali parę dni! O! Nagle placówka nr.1 się
opamiętuje, pif paf - wszyscy NIemcy nie żyją. To była najlepsza armia Europy, a została pokazana jak banda ze
szpitala psychiatrycznego. Film miał opowiadać o 7-mio dniowej obronie 200tu żołnierzy, którzy mieli być przecież pod
silnym naporem wroga. Otrzymujemy natomiast jakąś kaszanę, w której walki toczą się może 3 dni, a reszta to
względny spokój. Te skrajne emocje żołnierzy zostały zupełnie nieusprawiedliwione scenami przytłaczającej walki.
Jeden nalot bombowy? Paru zaledwie ludzi ginie, a ci zachowują się jakby byli żołnierzami na plaży Omaha z
Szeregowca Ryana. Żeby dobrze oddać bohaterstwo tamtych żołnierzy to trzeba było niemiecki atak przedstawić
rzetelnie, a naszym wyreżyserować akcję, która miała by w skutku przetrwanie tego czasu. Osłabianie armii
niemieckiej - robienie z nich idiotów to jest żałosne pójście na skróty. Akcja na plaży komiczna. Te przyczajki
Niemców, kiedy doskonale ich widać, zrywy po to by dać beznadziejnemu Wesołowskiemu okazję do dramatycznego
"OGNIAAAA" i dać się rozstrzelać.
Efekty specjalne? - Powiem tak: Jak się nie ma pieniędzy, to się nie robi.
Finalnie jest to sranie na polską historię. Opluwanie historii polskich bohaterów. Wiadomo, że jest teraz moda na
niszczenie polskiej historii. Twierdzić, że byli tam ludźmi ze stali, to oczywiście taka mitologizacja, ale to co było tu
pokazane nas ośmiesza. Jedno to filmy Smarzowskiego, które bardzo cenię i lubię - i które z lekkim
podkoloryzowaniem pokazują prawdę o ówczesnym i komunistycznym społeczeństwie - a inne to filmy na siłę
niszczące kanony polskiej dumy narodowej, mające na celu niszczenie poczucia narodowego w kraju.