Gość z "Klanu" i "Na dobre i na złe" ze średnią ocen 2,6 robi film historyczny... To chyba mówi już samo za siebie. Wątpię by w tym filmie było źdźbło prawdy historycznej. Prędzej jakaś Ickowo-czosnkowa historia opowiedziana od nowa. Nie mogę dopatrzeć się producenta tego filmu ale podejrzewam, że ma drugie nazwisko.
"Wątpię by w tym filmie było źdźbło prawdy historycznej." Otóż jest. I mimo, że mogę się z tobą zgodzić co do początku twojej wypowiedzi to sens opowiadania tej i wielu innych historii od początku ma rację bytu.
Wprawdzie film jest zrobiony bardzo nieudolnie, poszczególne wątki są ze sobą ledwie połaczone, szwankuje reżyseria, montaż. Scenariusz pełen dziur lub reżyser sobie nie radził na planie. Może nawyki z seriali były barierą nie do przebycia, może po prostu jest słaby na filmy kinowe. Może jego warsztat jest malutki. Można tak długo, bo film jest porażką reżysera, ale nie porażką w podejmowaniu na nowo tematów historycznych, zakłamanych. Niekoniecznie z winy reżyserów, którzy kiedyś je podejmowali.
Pod względem roboty reżyserskiej gry aktorskiej czy montażu film S.Różewicza sprzed 45 lat to dla współczesnych reżyserów wzór niedościgniony. To było znakomite kino, ale wtedy wiedza w tym temacie była ograniczona, można napisać skłamana. Z róznych przyczyn, nie tylko propagandowych. I podejmowanie tematu, aby go odkłamać należy pochwalić. Tylko umiejętności czysto warsztatowych zabrakło.
Poza dobrą grą Żebrowskiego i Baki reszta conajwyżej średnia lub słaba. Mimo, że Szyc i Żołędziewski fizycznie bardzo pasowali do odtwarzanych postaci to trochę zawiedli. Może gdyby byli lepiej prowadzeni.
Generalnie warto się trudzić i odkłamywać historię, ale mierzyć siły na zamiary.
Bo inaczej symbolem tak słabych filmów będzie Ferdynand Kiepski.
Jakiś ty trywialny. Paweł Chochlew nie powinien robić tylko dlatego że jest gościem z Klanu i Na dobre i na złe. Twoja opinia świadczy bardzo źle o tobie samym. To niby Tom Cruise powinien zrobić film o Westerplatte, wtedy byś skakał z radości tak? Nie powinieneś krytykować gościa tylko dlatego, że nazywa się Staś Kowalski, ale za to co zrobił i jak zrobił. Znam inne nazwiska takie jak Hoffman i co? - zrobił szmirę "Ogniem i mieczem", po prostu dno dna, a nazwisko ma znane.