Jedynie rola Żołędziewskiego jako tako mi się spodobała. Ogólnie reżyseria i scenariusz to jakieś
nieporozumienie. Dialogi miejscami są bezsensowne i głupie, efekty specjalne na poziomie 12 latka
(naprawdę gorszych jeszcze w żadnym filmie nie widziałem!). Szczytem debilizmu jest to że 5
niemców którzy przypłynęli chyba wpław zajmuje polskie pozycje bronione przez kilkanastu żołnierzy w
walce pozycyjnej nie mając żadnej osłony... Reżyser chciał chyba zrobić jakieś pseudo
psychologiczno wojennne filmidło a wyszła oczywiście dupa :(
No z tymi scenami batalistycznymi kiepsko strasznie, mogli bardziej się postarać, ale reszta jest w porządku ;)
Rola Żołędziewskiego Ci się spodobała?! A ja przez cały film zastanawiałam się jak można było obsadzić rolę faceta z jajami, aktorem, który nadaje się jedynie do zagrania co najwyżej kena w polskiej komedii romantycznej. Jego gra była wręcz karykaturalna, kiedy próbował być groźny to był tak groźny, że aż wszystkie chomiki w klatce by wymordował! Dla mnie zniszczył postać, która odgrywała ogromną rolę w tym filmie. Śmiechu warte!
"jako tako"
~Nestoreish
Dałbym mu za nią z 4 na 10.
BTW. Mówię o ROLI a nie o GRZE :)
Mnie Paweł Chochlev nie rozczarował, nie jest to może film jakbyście chcieli ,,Szeregowiec Ryan'' czy też ,,Helikopter w ogniu'', które także wolę, ale piszemy rozumiem o filmie produkcji polskiej. Film nakręcono w sposób realistyczny, dla współczesnej młodzieży, o zdarzeniach, które miały miejsce rzeczywiście, na prawdę. W filmie zagrali najlepiej Michał Żebrowski, Mirosław Baka, Jan Englert i Andrzej Grabowski. Reszta aktorów trochę miała słabo chyba rozpisane role. Jakub Żółędziewski bardzo udanie zadebiutował na ekranie. Film nie jest typowo batalistyczny, nie ma w nim wszystkich scen ciekawych i nie wszystko jest prawdą. Pachnie sekundami infantylnie, brakuje nam ciągle pięniędzy, co jest rzeczą smutną. Powstałe filmy jak ,,Bitwa Warszawska'' i ,,Tajemnica Westerplatte'' nie krytykowałbym, pracowali przy nim tacy aktorzy jak Bogusław Linda. To co nasze nie trzeba niszczyc, a doceniac, może kiedyś będzie lepiej. Film nie jest fantastyczny do końca jak ,,Demony wojny według Goi'', brakuje mu do ,,Hubala'', filmu ,,Orzeł''. Podobnie jak kiedyś wyszło z tego coś dobrego, ale nie mocno (bliżej średniego poziomu). Dlatego rozumiem, że można dyskutowac, ale nagonka na reżysera Chochlewa to była przesada.
Zastanawiam się czy obejrzeć ten film ale po Twojej wypowiedzi się chyba przekonam. Wynika z niej oraz Twojego profilu że ten film jest lepszy od Wesela, Przekrętu, Domu Złego, Zapachu Kobiety, Ronin'a i iwelu wielu innych, które uwielbiam. Szykuje się zatem wyśmienite Kino!
Dziękuję
Tylko nie nastawiaj się Lukasie, bo się trochę rozczarujesz, ja bardziej szanuję kino polskie niż zagraniczne, dlatego daję takie gwiazdki. Czasami także gwiazdek chciałbym nie stawiac, bo już się wszyscy sugerujemy, dlatego nawet nie patrzę jak inni oceniaja, ale wolę przy sobie miec korespondencję inteligentną, kulturalną i rzeczową. Nie patrzę na gwiazdki. ,,Tajemnica Westerplatte'' w tej chwili razem filmem ,,Pokłosie'' jest według mnie najlepszą propozycją wśród filmów polskich, ale w 1997 roku byłaby ona bardzo słaba. Do 2005 roku kręciliśmy takie produkcje jak ,,Kiler'', ,,Demony wojny według Goi'', ,,Chłopaki nie płaczą'', ,,To ja złodziej'', ,,Reich'', ,,Stacja'', ,,Quo vadis'', ,,Pianista'', ,,Kariera Nikosia Dyzmy'', ,,Trzeci'', ,,Weiser'' i ,,Egoiści'' oraz wiel innych do filmu ,,Pitbull'', które były wyśmienite, potem było może kilka produkcji jak ,,Ogród Luizy'', ,,Kochaj i tańcz'', ,,Nie kłam kochanie'', ,,Dlaczego nie!'', ,,Piksele'', ,,Lejdis'', ,,Wojna polsko-ruska'' i ,,Bejbie blues'', które były dosyc niezłe, ale to wszystko nic w porównaniu z tamtymi tytułami i takimi filmami chocby jak ,,Nic'', ,,Jak narkotyk'', ,,Pokuszenie'', ,,Złoto dezerterów'', ,,Billboard'', ,,Gniew'', ,,Operacja Samum'', ,,Zakochani'' i ,,Poranek kojota''. Nie mówię już o telenowelach, serialach, które nie lubię, z ostatnich seriali wymienię ,,Czas honoru'', ale w nim dobre jest tylko aktorstwo mariusza Jakusa, Mirosława Baki, Przemysława Bluszcza, Artura Dziurmana, Karoliny Gruszki, Krzysztofa Globisza i Jana Englerta.
Kapitan Dąbrowski to jest wisienka na torcie chały i dna. Jak napisała carolina94 - był żałosny, nienaturalny. Ta jego postawa ciała, gdy udawał groźnego - parodia. Te teksty tak bardzo sztuczne i wymuszone. W ogóle scenariusz z dialogami robiony przez kogoś po alkoholu. Większość ma mizerne teksty. Chociażby taki krzyk "Ucieeeekaaaająąąą" żołnierza z plutonu egzekucyjnego - nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać. Szyc to mi tam pasuje jak puzzel z innego zestawu. Adamczyk jest ok, podobnie jak Baka i Grabowski. Wesołowski w tym filmie to kolejny pokaz mizerii tego aktora. Jednak filmowcom wydaje się, że mordę ma taką drugo-wojenną, że nie może go zabraknąć. Jeszcze Antoniego Pawlickiego brakuje.
Porażająca jest beznadzieja niemieckiej armii w tym filmie. Poruszają się jakby przyszli na spacer, nienaturalnie, tragicznie. Straty mają bardzo duże, leżą pokotem. Mierzi to, jak bardzo są oni do dupy. Chyba najbardziej rzuca się w oczy moment, gdy w wartowni nr.1 się leją - a Niemcy sobie spacerem omijają placówkę i idą dalej na Koszary. Nawet nie sprawdzają przez okno co jest w budynku, do którego strzelali parę dni! O! Nagle placówka nr.1 się opamiętuje, pif paf - wszyscy NIemcy nie żyją. To była najlepsza armia Europy, a została pokazana jak banda ze szpitala psychiatrycznego. Film miał opowiadać o 7-mio dniowej obronie 200tu żołnierzy, którzy mieli być przecież pod silnym naporem wroga. Otrzymujemy natomiast jakąś kaszanę, w której walki toczą się może 3 dni, a reszta to względny spokój. Te skrajne emocje żołnierzy zostały zupełnie nieusprawiedliwione scenami przytłaczającej walki. Jeden nalot bombowy? Paru zaledwie ludzi ginie, a ci zachowują się jakby byli żołnierzami na plaży Omaha z Szeregowca Ryana. Żeby dobrze oddać bohaterstwo tamtych żołnierzy to trzeba było niemiecki atak przedstawić rzetelnie, a naszym wyreżyserować akcję, która miała by w skutku przetrwanie tego czasu. Osłabianie armii niemieckiej - robienie z nich idiotów to jest żałosne pójście na skróty. Akcja na plaży komiczna. Te przyczajki Niemców, kiedy doskonale ich widać, zrywy po to by dać beznadziejnemu Wesołowskiemu okazję do dramatycznego "OGNIAAAA" i dać się rozstrzelać.
Efekty specjalne? - Powiem tak: Jak się nie ma pieniędzy, to się nie robi.
Finalnie jest to sranie na polską historię. Opluwanie historii polskich bohaterów. Wiadomo, że jest teraz moda na niszczenie polskiej historii. Twierdzić, że byli tam ludźmi ze stali, to oczywiście taka mitologizacja, ale to co było tu pokazane nas ośmiesza. Jedno to filmy Smarzowskiego, które bardzo cenię i lubię - i które z lekkim podkoloryzowaniem pokazują prawdę o ówczesnym i komunistycznym społeczeństwie - a inne to filmy na siłę niszczące kanony polskiej dumy narodowej, mające na celu niszczenie poczucia narodowego w kraju.
Niezwykle sztuczne aktorstwo. Typowy polski standard ale czego się można było spodziewać. Cały film ocieka nieznośną tandetą.