Wczoraj był 1 września zdecydowałem więc, że obejrzę w końcu tą Tajemnicę Westerplatte i
sam ocenie czy film jest tak zły jak powszechnie się uważa. W ocenie pomogła mi też wersja z
67 roku Różewicza którą oglądałem dzień wcześniej na TVP Historia.
Moje spostrzeżenia są takie, że film co prawda nie jest aż tak bardzo tragiczny ale jednak
słaby. Pierwsza rzecz która mnie zraziła to tragiczne efekty komputerowe. Wystrzeliwane
pociski jak w Gwiezdnych wojnach, samoloty bombardujące Westerplatte to żenada. Film
nakręcony fatalnie. Kamera się trzęsie, nic nie widać... co to ma być. Wygląda to jakby operator
latał z amatorską kamerą i kręcił jak popadnie. Ja wiem że taka jest teraz moda szczególnie w
USA ale na litość trzeba mieć jakiś umiar. Może bym to jakoś wszystko przebolał ale reszta nie
jest lepsza. Sceny w których wermacht szturmuje pozycje obrońców to kpina... leci trzech
idiotów na oślep i po chwili uciekają jak jeden dostanie kulkę. A idź Pan w chu... z takim
filmem. To już więcej statystów było w filmie Różewicza który ma ponad 40 lat. Przecież tam
były naprawdę ciężkie walki. To było prawdziwe oblężenie. W tym filmie nie ma żadnego
rozmachu. Kolejny zarzut chyba najcięższy, to w jaki sposób przedstawieni zostali obrońcy
Westerplatte. Polacy w tym filmie to zbieranina która nie ma żadnej dyscypliny! Polacy w tym
filmie to jakieś ciamajdy. Przecież każdy kto trochę się interesuję II wś wie że tam była elita. To
byli dobrze wyszkoleni żołnierze. Tu latają z gołymi dupami po plaży podczas ostrzału, są
tchórzliwi i pijani. To jakim cudem te siedem dni się utrzymali kuźwa mać. To zniekształca
obraz żołnierza polskiego. Takie wojsko to mieliśmy owszem ale w latach 80-tych czy 90-tych,
nie w kampanii wrześniowej. Reżyser bardziej chyba chciał zrobić film kontrowersyjny niż
dobry. Dziwić się że jak sami na siebie plujemy, nie dbamy o naszych bohaterów i historię to
potem inni nas poniewierają. Niemiecki serial wojenny w którym żołnierze Armii Krajowej
przedstawieni są jak zwykli bandyci właśnie będzie emitowany w kolejnych państwach. Brawo
dalej kręćmy filmy typu Pokłosie czy Tajemnica Westerplatte. Kończąc moją surową ocenę
nowa wersja Chochlewa nie umywa się do filmu Różewicza. Jest to film właściwie bez żadnej
wartości. Jest co prawda trochę lepszy od idiotycznej Bitwy Warszawskiej ale wciąż słaby. Moja
ocena to 4/10 chociaż nie wiem czy nie za wysoka. Oby zbliżające się produkcję o Powstaniu
Warszawskim były w końcu lepsze.