Westerplatte, swoista legenda polskiego honoru, wytrwałości i patriotyzmu. Od najmłodszych lat uczono nas, że wyczyn bohaterskiej załogi jest przykładem tego jak powinno się kochać ojczyznę i za nią umierać ... Większość z nas ma wyobrażenie o tej bitwie takie jak Gałczyński przedstawił w swoim wierszu. Piękna historia, bez jakiejkolwiek skazy a tu.. ktoś nagle pokazuje nam, że to była po prostu wojna bez pięknych epitetów.
Film Pawła Chochlewa nie jest arcydziełem rodzimej kinematografii. Razi gra aktorów, którzy w ogóle nie pasują do swoich ról, największą wpadką było wcielenie się Obuchowicza w postać Leona Pająka. Po prostu te serialowe twarze mi tu nie pasują, jedynie Mirosław Zbrojewicz na przyzwoitym poziomie. Efekty specialne sprawiają, że przypominają mi się pierwsze gry na PS 2, wspomnienie miłe ale nie powinno się pojawić podczas oglądania filmu ... Rozumiem, że to nie Hollywood ale jak już reżyser decyduje się ukazać niemiecki pancernik czy eskadrę samolotów to niech wymaga od osób za to odpowiedzialnych dobrego efektu. Lepiej dla filmu gdyby tych momentów nie było, szkoda bo zepsuło to trochę smak pola walki, które było całkiem nieźle odwzorowane. Tyle krytyki. Najważniejsze jest to, że reżyser przedstawił nam obraz Westerplatte inny od tego, który znamy. Nie ma tu patosu, jest ciężka walka z hitlerowcami. Nie jest to film antypolski, niech każdy się przyjrzy iż reżyser przedstawił odwagę obrońców i chęć do obrony ojczyzny ale nie idealizował. Ukazał oczywistą rzecz, że to 100 % załogi nie było bohaterami i nie jest to nic dziwnego, nie każdy nim się rodzi. Nawet patriotyzm tu sie znalazł ale nie taki jak znamy, pełen idealizmu. Sucharski nie jest wcale przedstawiono jako tchórz, tylko jako rozsądny major, który jest realistą. Fakt faktem, że atak przerósł go psychicznie.
Nie wiem czy scenariusz ma pokrycie z historią. Nigdy nie dowiemy sie tego w 100 %. Zastanówmy się jednak, tak na chłopski rozum, czy w mniejszym, czy większym stopniu tak być nie mogło ?