...ciekaw jestem ogromnie jak to było z tym Sucharskim.
Cały okres powojenny i długo potem przedstawiany był jako bohater i znakomity dowódca, dzięki któremu obrona trwała aż 7 dni. Potem pojawiać się zaczęły głosy, że tak naprawdę dopadła go jakaś choroba (zapaść psychiczna?) i całą obroną dowodził Dąbrowski.
Film ukazuje to z tej drugiej perspektywy. Ciekawej, ale czy prawdziwej? To film na faktach, więc ważne jest aby ich nie fałszował. Czy tak było? Ciekaw jestem.
Do tego te kontrowersyjne sceny niesubordynacji żołnierzy, sikania na propagandowy plakat itd. To też kłóci się z PRL-owską wizją żołnierzy z Westerplatte. Ale w to akurat jestem skłonny uwierzyć. Niżsi rangą żołnierze to nie oficerowie. Zwykli ludzie, tacy jak my sami.
Filmowi dałem 7/10 bo zakładam, że było tak jak pokazuje to nam reżyser.
Technicznie, mimo że nie oszałamiająco to nie było też strasznie źle. Jak na polskie kino to zupełnie znośnie.
Mam te same przemyślenia i opinie. Też się zastanawiałem na prawdziwością szczegółów, a to co mnie przeraziło w filmie, to utrata wolności spowodowana wojną. Straszne to.
Prawdy już nikt nie pozna. To najlepsze dla takich padalców jak ty że można bezkarnie szkalować bohaterów. Dla osób twojego pokroju honor to jest coś niepojętego.
A dlaczego ty wierzysz jak ślepa kura w ziarno że zamachu nie było? Przecież takie rzeczy się bada a nie wierzy w nie. Od tego jest nauka. Dopóki nie wiemy zbyt wile o smoleńsku to jest 50% szansy że to zamach i 50 że nie i tyle. Leczy się nienawiść a nie wiarę, a w tej pierwszej najlepsze jest lewactwo.