Film ten ze względu na temat powinien być co najmniej bardzo dobry, ale w przypadku tej produkcji tak nie jest. Jednak moim zdaniem to solidne 6/10. Ja twierdzę, że jest tutaj pokazany prawdziwy obraz wojny. W ciekawy sposób pokazane zachowania ludzkie w realiach wojennych - moim zdaniem na wojnie nie ma tak na prawdę bohaterów ani tchórzy (bohaterowie z czasów pokoju w obliczu prawdziwej wojny mogą stać się tchórzami i na odwrót) są tylko ludzkie zachowania (ci którzy kiedykolwiek powąchali prochu oraz poczuli atmosferę wojny lub chociażby dyscypliny wojskowej, wiedzą o czym mówię). Jedni w obliczu skrajnych sytuacji są bardziej odporni na stres a inni mniej, a do "tchórzy" się strzela nie dlatego, że to jakiś gorszy gatunek ludzki ale żeby reszta wojska nie poszła w rozsypkę. Moim zdaniem ten obraz filmowy nie ujmuje bohaterstwa żołnierzy broniących Westerplatte ale czyni z nich jeszcze większych bohaterów, bo dodaje im cech ludzkich nie czyniąc z nich herosów - przecież musiało tak być, że na 200 obrońców byli bohaterowie, tchórze, ci co wątpili, co się wahali - jednak koniec końcem wytrwali i obronili honoru polskiego żołnierza, w obliczu przytłaczającej przewagi wroga. Sceny batalistyczne i efekty specjalne jak na polskie realia moim zdaniem na dobrym poziomie (chociaż czułem pewien niedosyt scen batalistycznych i zmagań na polu bitwy). Reżyser świetnie zrobił wykazując neutralną (tak też oceniła ich historia!) postawę wobec Dąbrowskiego i Sucharskiego - obydwaj mieli swoje racje! Moim zdaniem reżyser jednak za dużo uwagi poświęcił konfliktowi Sucharskiego z Dąbrowskim kosztem np. zmagań wojennych. Doskonała gra Żołędziowskiego! (zagrał bardzo charyzmatycznie i prawdziwie - pochwała), Żebrowski wcale nie taki zły jak w różnych recenzjach z tego filmu - moim zdaniem zagrał całkiem nieźle. Szyc - nie podobał mi się wcale (daje go się niemal do każdej produkcji chyba "hurtem", nie patrząc czy się nadaje do danego filmu czy też nie), Zbrojewski - świetny, Englert - jak zwykle wysoki poziom, Adamczyk - niezły, Cypryański - niezły. Tak jak w opisie - moim zdaniem film niezły i na pewno warto go obejrzeć.
Szkoda tylko, że ta wojna została wyssana tutaj z palca, bo większość scen to kompletne bzdury, nie mające żadnego potwierdzenia w faktach. Byłoby OK, gdyby była to anonimowa polska placówka z września, ale tu mamy konkretne miejsce, konkretny czas i konkretnych bohaterów.
Sceny batalistyczne żenujące. I każdy to powie.
Trudno nie przyznać Ci racji "Byłoby OK, gdyby była to anonimowa polska placówka z września, ale tu mamy konkretne miejsce, konkretny czas i konkretnych bohaterów". Jednak co do zachowania Sucharskiego i Dąbrowskiego zakładam, że reżyser był na tyle rzetelny (mając na uwadze odpowiedzialny Temat), że podparł swoją wiedzę, przed kręceniem filmu o jakieś pamiętniki, wspomnienia w/w bohaterów. Reżyser na swój sposób przedstawił Tą historię. Zapewne każdy z żyjących uczestników Obrony Westerplatte inaczej pamięta to Wydarzenie, poza tym po latach świadkowie takich historii zazwyczaj większość wydarzeń gloryfikują, pomijając jakieś czarne plamy ( a na wojnie z pewnością ich nie brakuje). Właśnie takie "czarne", hipotetyczne oraz autentyczne (objęcie dowództwa nad obrońcami przez Dąbrowskiego i załamanie się Sucharskiego) plamy w sposób, być może dość swobodny ale dosadny pokazał reżyser. Zgodzę się z Tobą - ten sam scenariusz powinien dotyczyć innej swobodnej i fikcyjnej historii wojennej, bo temat Westerplatte to dla nas Polaków (przynajmniej dla mnie), chwalebna karta naszej historii na miarę Powstania Warszawskiego. Jednak reasumując uważam, że wojna jest skomplikowana i im bardziej chce się być autentycznym w jej relacjonowaniu w tym większe człowiek się zaplątuje "zawiłości". Film ten na pewno nie jest antypolskim gniotem typu "Pokłosie", ale reżyser powinien być mniej surowy w zrelacjonowaniu tej historii, jednak koniec końcem ja bynajmniej nie uważam, że Historia Obrony Westerplatte została zbezczeszczona przez ten film!
Przecież Andrzej tego filmu nie oglądał, do czego się przyznałw innych postach, więc po co z Nim dyskutujecie?
Skąd Wy wiecie, że ja tego filmu nie oglądałem? Oglądałem, w dniu premiery na wieczornym seansie. :) Poproszę cytat dokładny, gdzie przyznałem się, że nie widziałem filmu. A jeśli go nie widziałem, jak uważacie - to skąd tak dokładnie znam film i wiem, co się kiedy dzieje na nim?
Ad rem: argumenty są jasne - literatura. Większość scen w filmie nie znajduje potwierdzenia w źródłach historycznych. Jest tylko bardzo ogólny zarys, ale reszta leży. Powody podałem w innych tematach.
W przeciwieństwie do ciebie tak sobie wyobrażałem obronę Westerplatte. Sceny batalistyczne żenujące. To powiedz kolego gdzie nie były żenujące; do wszystkiego można się przyczepić.
Zgadzam się z twoją opinią. Reżyser neutralnie potraktował postawę Sucharskiego i Dąbrowskiego niczego nie osądzając i nie przesadzając, zostawia ostateczna oceną widzom i o to chodzi.
Na wojnie nic nie jest "białe" albo "czarne" - jest tam mnóstwo innych "kolorów" - reżyser te "kolory" pokazał w zachowaniu Obrońców. Film odważny, kontrowersyjny ale prawdziwie moim zdaniem pokazał obraz wojny. Przecież reżyser mógł iść po „najmniejszej” linii oporu i nakręcić film przekoloryzowany (nikt o to do niego nie miał by pretensji – historia którą przedstawił nadawała się do tego idealnie) na miarę „Braveheart” - (chociaż ten moim zdaniem był świetny, tzn. widowiskowy). Pochwała dla reżysera za empatię co do możliwości różnych zachowań Obrońców Westerplatte – myślę, że w swoim filmie jest bliski prawdy. Jednak powtarzam „czapki z głów” dla żołnierzy za Obronę Westerplatte we wrześniu 1939 roku, bo to Niebywały wyczyn i ten film w moich oczach nie pomniejszył ich zasług! Film nie jest idealny ale w przeciwieństwie np. do „Braveheart” – wywołuje głębszą refleksję.