5,2 20 tys. ocen
5,2 10 1 19592
3,7 6 krytyków
Tajemnica Westerplatte
powrót do forum filmu Tajemnica Westerplatte

na prawdę i w przenośni. Zapowiadał się jako ciekawy, wreszcie niesztampowy film wojenny,
zwłaszcza, że ostatnio nasze kino w pseudo-wojennych melodramatach jest niestrawne.
Niestety okazało się, że ten film także. Miałem spore problemy żeby dotrwać do końca. I myślę,
że nie tylko ja.
Po pierwsze - odrzucam dyskusję o postawie żołnierzy. Dla mnie jest oczywiste, że postawy
były różne, tak samo jak różni są ludzie. Istnieją świadectwa, iż do egzekucji dezerterów doszło,
kąpiel w morzu i załatwianie się na portret Rydza (akurat wycięty w filmie) także podobno był.
Niestety tyle samo relacji temu zaprzecza, co potwierdza. Dzisiaj już się tego nie dowiemy.
To, co komuna zrobiła z Westerplatte, pokutuje w nas do dzisiaj. Żal mi każdego, kto w
kategoryczny sposób zaprzecza jednemu na rzecz drugiego, chociaż wiedzę ma
fragmentaryczną, opartą o "Tvn", gazetę "Fakt", "Super Express" albo film z 1967 roku (nomen
omen bardzo dobry). Żadne bowiem przedstawienie zachowań żołnierzy nie rzutuje na ich
bohaterstwo, którego nikt zresztą nie podważa. Wobec tego, z czym się mierzyli, zostaną
bohaterami na zawsze. Komuna jednak odebrała żołnierzom wymiar ludzki i wyidealizowała go
w taki sposób, że dzisiaj nie jesteśmy w stanie myśleć o nich inaczej, niż bezkrytycznie.
Dlatego nie ma sensu tutaj z tym polemizować. Nieprzekonanych nie przekonam, wątpiącym
nic nie udowodnię.
Film jest po prostu słaby i to bardzo z kilu powodów:
- bitwa i walka: niestety żyjemy w XXI i takich gniotów robić po prostu nie wypada. Wyglądało to
jak na niewielkim pokazie rekonstruktorskim. Dobre dla zabawy, żenujące w filmie. Świat nam
odjechał jak Pendolino. To dramat numer 1.
- aktorzy - poza wyjątkami obsada słaba, gra sztuczna. Szyc jest wszędzie i jest denerwujący.
Aktor grający Dąbrowskiego był sztuczny jak proteza, Adamcyzk starał się, ale nie pasuje do tej
roli. Ogólnie ciężko identyfikować się z bohaterami a w konsekwencji film staje się...
- ... nudny i to kolejny zarzut. Nuda!!! rozmowy, sny, wątpliwości, moralniak i niezłomna
postawa. Mam wrażenie, ze lepszy był sam zamysł niż efekt końcowy.
Na koniec - czy warto? Nie! Lepiej zobaczyć pierwszy film y 1967 roku. Jest 15 x lepszy.

ocenił(a) film na 3
schabolub

Co jest wycięte w filmie?

ocenił(a) film na 3
schabolub

Z taką oceną filmu wypada się generalnie zgodzić. Literatura i filmy naprodukowały wiele mitów, które warto przedstawić w prawdziwych proporcjach, lub wręcz rozwiać (jak osławioną "obronę Częstochowy").
Jednak to, co reżyser pokazał w tym filmie to niezrozumienie problemów i parodia kina wojennego w jednym.
Film jest tak zagmatwany, że bez innego źródła wiedzy widz nie pozna historycznej prawdy. Nikt nie odmawia obrońcom hartu ducha i poświęcenia, ale obrona Westerplatte była niewiele znaczącym epizodem, wręcz marginalnym wydarzeniem w całym Wrześniu 1939. Przez 7 dni załoga 210 oficerów i żołnierzy dzielnie odparła pierwszego dnia dwa szturmy niemieckie, zabijając 40 i wielu raniąc. KOlejny atak Niemcy przeprowadzili 7 września. Obrońcy byli klkukrotnie ostrzeliwani z armat- w tym raz z pancernika, oraz przezyli jeden atak lotniczy. Szacunki co sił niemieckich bioracych udział w ataku są sporne, jednak na pewno nie przekroczyły one tysiąca żołnierzy i policjantów. Czyli bardzo niewiele w porównaniu np z obroną Helu czy walkami pod Wizną.
Za to bardziej obrazoburczy i obraźliwy jest sposób pokazania postawy kadry. Plutonowy odmawia wykonania rozkazu a potem bije chorążego, kapitan wielokrotnie kłóci się z dowodzącym majorem, nawet wobec podwładnych.. Toż to wygląda jak bójka w remizie, nie wojsko, w dodatku w czasie wojny! Przełożony, będąc w obliczu wroga ma prawo wymusić posłuch wszelkimi metodami, także siłą, a nie prosząc swego podwładnego o zrozumienie. Dowódca, który nie potrafi wymusić posłuchu, powinien podać się do dymisji, albo palnąc sobie w łeb. Zaś fizyczne zaatakowanie wyższego stopniem dowódcy to bunt, za który grozi kulka, a już na pewni nie może pójść w zapomnienie. Po czymś takim dyscyplina bierze w łeb i wojsko już nie jest wojskiem.
Jeśli rzeczywiście na Westerplatte miał miejsce bunt, powinno się sprawę dogłębnie wyjaśnić, sprawców ukarać i całą sprawę zamknąć, a jeśli nie było buntu, nie obrażać tych, co już nie mogą bronić swojego dobrego imienia. Zaś to, co pokazano w tym filmie, to jakaś parodia, nie bunt- najpierw się między sobą biją przełożeni, potem jak gdyby nigdy nic razem siedzą razem w jednej wartowni, potem znowu skaczą sobie do oczu...