Bdb, artystyczny, ale zbyt poetycki (jak na mój gust) i dlatego nie ulubiony. Still, w pewien sposób poruszający. Idealnie przenosi cię w czas letniego romansu, klimat swobody włoskich wakacji, lenistwa, zmysłowości. Atmosfera niedopowiedzeń i ulotnych gestów. Film jak wspomnienie, mówi o radości w miłości i bólu, który za nią przyszedł.
Gra aktorska zachwycająca, nie pozostawia wątpliwości, otwierają przed nami relację Elio i Olivera w całości.
Przepięknie pasujący soundtrack.
Świetnie też oddany klimat przeszłości dzięki niebanalnemu obrazowi, rozmyciach, nieostrościach. Jedynie scena w podczerwieni dziwnie wpleciona.
Strasznie szkoda mi było Marzi.