Zachwyty nieco przesadzone, bo film jest dość schematyczny. Odkrywanie siebie/samoakceptacja własnej seksualności... Przecież to wszystko już zostało powiedziane. Ale sam daję 8 za niesamowity klimat zbudowany pięknymi widokami słonecznej Italii oraz muzyką, dzięki czemu bardzo przyjemnie się to oglądało.
Teraz przydałoby się wreszcie kręcić filmy o bohaterach homo, którzy mają inne problemy niż "odkrywanie siebie" czy "samoakceptacja", bo takich jak ten powstało już na pęczki jeśli patrzeć na kino globalnie, od Polski (Płynące wieżowce), przez Australię (Monster Pies), po Urugwaj (Pokój Leo).