I pomyśleć,że zupełnie przypadkowo znaleziony film narobił w mojej głowie tyle zamieszania. Tuż po obejrzeniu nie nastąpiło nic nieoczekiwanego, nie zalałam się łzami i nie rozmyślałam nad tym jaki ten film jest cudowny. Natomiast minęły jakieś 24h i jestem ZAFASCYNOWANA. W każdym calu.
Sceneria jest piękna, momentami miałam wrażenie,że siedzę w tej jednej włoskiej miejscowości i piję kawę razem z bohaterami przy śniadaniu. Pozazdrościłam Elio i Oliverowi tej pięknej przyjaźni, a może nawet i więcej jak stwierdził ojciec Elio. Nieistotna była płeć, wiek czy okoliczności. Wielkie brawa dla aktorów za stworzenie tej bliskości na ekranie. Było to widoczne niemal na każdym kroku kamery. Z chęcią obejrzałabym go jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz.
Wybaczcie, może się to wydawać trochę niespójne ,ale musiałam gdzieś umieścić swoje myśli.