Film mi się podobał z kilku powodów. Po pierwsze zobaczyłem na ekranie hiszpańskiej urody kobiety. Jakaś odmiena bywa czasem na plus, mimo że niewiasty nie były takie znowu extra. Świetnie tańczono tango, niezależnie w jakim wieku byli tancerze. Taniec wydaje mi się po tym filmie fascynującym połączeniem pomysłowości i dyscypliny. Jeśli chodzi o relacje miedzy ludźmi, to mamy do obejrzenia takie tam saurowskie dywagacje niebardzo do mnie trafiające. A reportaż z łóżka .... bez pomysłu.