Film z cyklu "Co autor miał na myśli?".
Ludzie chodzą do cyrku co by babę z brodą zobaczyć lub kluana i chwilę odetchnąć od baby z brodą. Można iść na basen popływać lub trochę się polansować. Zależy co kto lubi. Jeśli idę do kina i płacę 18 zeta, to nie chcę usypiać po pierwszych 15-tu minutach. Ale co tam. Ludziska obok też nogami przebierały ... nic się nie dzieje. Głupio trochę z kina wychodzić ... no bo Wanda, sorki ... Janda. Lepiej iść na hot-doga.
Tak, hot-dog to zdecydowanie lepsza opcja dla ciebie. Jak jesz to przynajmniej nie możesz mówić i pisać. Chyba że to ci wcale nie przeszkadza, nie zdziwiłbym się...
TEn film nie jest dla wszystkich. Ten film jest dla prawdziwych fanów dobrego kina. To nie jest jakieś "kochaj i tańcz" to jest poważny trudny ciężki i zarazem piękny film. Myślę że dla niektórych za trudny. Rola Jandy i reżyserstwo Jandy oraz piękne zdjęcia były niezastąpione. Po tym filmie człowiek zastanawia się nad sensem życia i śmierci....i próbuje zrozumieć tą śmierć....
Gratulacje za film i za rolę Pani Krysi.!
Ogromny szacunek.!
Lepiej iść na Hannah Montana, nie? ;]
Ten film trzeba poczuć, chociaż przez chwilę zmusić sie do refleksji. Chyba nie spodziewałeś się, że idziesz na film akcji? Następnym razem radzę uważniej oglądać zwiastuny.
Ludzie, po co karmić trolla? Są ludzie wiedzący, którzy chodzą do kina, żeby mieć styczność z dziesiątą muzą i są ludzie, którzy chodzą do kina po to, żeby nażreć się popcornu. Osobnik porównujący "Tatarak"do baby z brodą zdecydowanie należy do tej drugiej grupy.
Niestety muszę się zgodzić z autorem tematu film raz, że nudny, a dwa, że do tej refleksji na temat śmierci to ja muszę się zmusić, a film miał mnie niby ku temu skłonić. Jakoś opowiedziana historia, nawet przez tak dobra aktorke jak Janda, totalnie do mnie nie przemawia, a wręcz przeciwnie sprawia, że ta dramatyczna na pozór historia staje się trywialna. Żywe stłumione emocje, ubrane tylko w słowa, zupełnie obcej mi osoby są słabym środkiem przekazu.
Wystawiam 4/10 gdybym był na świeżo po śmierci kogoś bliskiego to bym pewnie z 7-8 dał, tak niestety film po mnie spłynął jak po kaczce. Jutro już go nie będę pamiętał.