To właściwie dwa filmy i mimo łącznika (ucieczka) nie potrafię ich traktować jako spójnej całości. Mam przez to problem z oceną. Monologi Jandy w ciemnym pokoju są poruszające - wcale nie tylko dlatego, że są prawdziwe. Uważam, że tak napisane i tak zagrane broniłyby się także jako fikcja. Oceniając je niezależnie do rzeczywistości pozafilmowej i niezależnie od wątku z Iwaszkiewicza, spokojnie powiedziałabym, że 9/10. Jednak reszta to po prostu poprawna, dość wierna, ale nieporuszająca i nierówno zagrana (Szajda) adaptacja opowiadania. Na maksymalnie 5-6. Łącznik z kolei miał potencjał, ale chyba nie do końca udało się go zrealizować. Tak na 7. Średnio wychodzi 7/10 i tyle dałam, ale czuję ogromny niedosyt, że jedna ocena nie oddaje złożoności odczuć po tym filmie...
I stąd przydługi komentarz ;)