6,6 24 tys. ocen
6,6 10 1 24177
6,7 24 krytyków
Tatarak
powrót do forum filmu Tatarak

Przy całym szacunku dla wielkiego nieszczęścia o którym mówi w swoich monolagach Pani Krystyna Janda to nie jest film i w przypadku tego obrazu nie nalezy używac takiego słowa. Gdybym nie został tym słowem film wprowadzony w błąd nie obejrzał bym tego materiału. Nie nalezy tego także w kategoriach filmu rozpatrywać, jak nazwać ten materiał aby oddać to co zawiera nie wiem. Nie wiedziałem także, że Pan Andrzej Wajda zajmuje sie przygotowywaniem takich materiałów, jakos zapamiętałem go jako reżysera filmów, ale cóż świat jest tak dynamiczny

ocenił(a) film na 8
tradycyjnyjakzawsze

No wiesz, Wajda na pewno przekroczył jakieś granice, w końcu Edward Kłosiński, zmarły mąż Krystyny Jandy był Jego przyjacielem. Ale miałam podobne odczucia. Z jednej strony wzruszyła mnie ta próba rozliczenia się z osobistą tragedią ( nie od dziś wiadomo, że Janda żyje teatrem ), ale z drugiej też wydało mi się to nieco naciągane... Film jest nieszablonowy, bardzo teatralny, a monologi Jandy, według mnie były bardzo przejmujące. W ostatecznym rozrachunku- film mnie wzruszył, wywołał u mnie emocje i skłonił do refleksji. A przecież chyba o to w nim chodziło....

ocenił(a) film na 1
tradycyjnyjakzawsze

Zgadzam się - to nie jest film. A w dodatku mnie niestety nie wzruszył, pomimo że temat taki, że nie wzruszyć, wydawałoby się, trudno.

użytkownik usunięty
karol_alf

Również uważam, że to nie jest film. O ile mogę przyjąć pewne zróżnicowanie na akcję właściwą (powiedziałabym: filmową), monologi pani Krystyny Jandy (tu estetyka zbliża się do teatralnej) i tę scenę czytania "Tataraku" przez p. Jandę i reżysera, o tyle szalenie mnie zraziła scena ucieczki aktorki z planu i jej jazdy w deszczu na tylnym siedzeniu samochodu. Wyczuwam tu fałsz: niby autentyzm, ale zagrane. Niezbyt się to trzyma logiki prowadzenia narracji. Spodziewałam się czegoś lepszego. Rozczarował mnie ten film.

użytkownik usunięty

tO może warto zastanowić się dlaczego film dostał nagrodę w Berlinie za nowatorstwo? To nie jest film? to jest FILM NOWOCZESNY, a co to oznacza? odsyłam do krytyki filmowej

tradycyjnyjakzawsze

Hmm - sprawdźmy definicję w "Słowniku terminów filmowych" Marka Hendrykowskiego: "FILM - utwór kinematograficzny, widowisko złożone z serii rzutowanych na ekran obrazów dających złudzenie ruchu. Przez film nalezy rozumieć każdą serię obrazów zarejestrowanych na nośniku materialnym bez wzgledu na sposób ich rejestracji i charakter nośnika...". Nie musze chyba dalej cytowac, by udowodnić, że "Tatarak" jednak jest filmem. Tyle tylko, że nie posiada zwięzłej i tradycyjnej konstrukcji dramaturgicznej i gatunkowo jest rozpięty pomiędzy dramatem, monodramą i kinem paradokumentalnym. Jednak bez dwóch zdań jest to film.

Tak moi drodzy. Na świecie istnieją też takie filmy.

tradycyjnyjakzawsze

Gdyby nie fakt, że Wajda wypuścił wersję roboczą tego filmu zamiast oryginalnej to może byłbym skłonny dać 7, a tak naciągane 6. Pretensjonalność monologów i posągowa miłość psują cały efekt.
Te kamery to mam nadzieję jakaś pomyłka, ew. zamierzony efekt a nie wina postępującej demencji starczej u pana reżysera.

użytkownik usunięty
tradycyjnyjakzawsze

Wiesz taki jest Iwaszkiewicz, jak ktoś nie zna Iwaszkiewicza i jego twórczości, to będzie miał problemy ze zrozumieniem. Bez znajomości Iwaszkiewicza, innych opowiadań zdecydowanie odradzam seansu, bo później obrażamy WIELKIE KINO

ocenił(a) film na 3

I tu się z Tobą nie zgodzę, bo już owe 20-stronicowe opowiadanko Iwaszkiewicza dało więcej do myślenia niż film Wajdy. Interpretacji samego autora może i owszem, może być wiele, jednak "Tatarak" nie należał do najbardziej rozbudowanych pod względem estetyki intertekstualności i punktu zaczepienia do głębokiej analizy, a wydaje mi się, że taki zabieg próbował wprowadzić do filmu Wajda. Nie obrażamy "WIELKIEGO KINA", bo "KINEM" z pewnością ten film nie jest. Już od pierwszych ujęć wydawało mi się, że można go wrzucić do wielkiego worka filmów o przeroście formy nad treścią. I myślę, że właśnie osoba, która zna oryginalny tekst Iwaszkiewicza będzie w stanie się ze mną zgodzić.

użytkownik usunięty
pertchibo

Z samego opowiadania mógłbyś zrobić co najwyżej "film czytany", jak ten z Zofią Rysiówną z lat 60-tych. "Tatarak" to nie ekranizacja, a raczej luźna adaptacja, opowiadanie to tylko baza to rozbudowy tematu, tematu jak pewnie wiesz ukochanego przez Iwaszkiewicza. Przerost formy nad treścią? Dla mnie nie, ale każdy ma swoje zdanie. Myślę, że nagroda z Berlina powinna wyciągnąć ten film z wielkiego wora, jest inny, nie dla każdego.

ocenił(a) film na 3

Być może masz rację, jeśli film brać za luźną adaptację. Może wysuwam aż tak negatywną ocenę przez pryzmat niechęci do kina Wajdy. Pozdrawiam serdecznie

użytkownik usunięty
pertchibo

Co do Wajdy też się z Tobą zgodzę, dla mnie Wajda jest dobry do "Panien z Wilka", natomiast pomyślałem sobie (zdarza mi się), że jestem nieobiektywny, bo uwielbiam Jandę, a przede wszystkim Iwaszkiewicza. Dla mnie 7/10. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7

"Tatarak" to bardzo wartościowa pamiątka dla samej Jandy, ale również bliskich Kłosińskiego. W dramatycznych sytuacjach nieraz chcemy wykrzyczeć całemu światu, co jest nie tak. Aktorzy i artyści mają ułatwione zadanie. Wplecione monologi wzbogaciły obraz o pewnego rodzaju specyfikę, znikomość. A, że to kwestia autobiograficzna głównej aktorki, całokształt nabrał na wartości.
Gdyby mi przyszło ocenić jakby drugą płaszczyznę dzieła, również nie mogłabym się przyczepić. Niby niewiele wiemy o postaciach, ta przeszłość dopada widzów powoli i znienacka. Jednak utkwiła mi w głowie jedna scena. Nie wiem, czy pamiętacie, ale Marta wówczas żegnała się z koleżanką i ta pędziła na autobus. Wspominały wtedy o tym, że niczyja to wina, iż chłopcy znaleźli się... jakby to ująć... "w nieodpowiednim czasie i miejscu", co popchnęło ich do centrum wydarzeń Powstania Warszawskiego. Potem znajoma weszła do autobusu, znalazła sobie miejsce i ten wyraz twarzy, tragiczny, uhm. Do dziś się wzdrygam. Niesamowita scena. Niby prosta i logiczna. No ale.