Kilka fajnych momentów, kilka fajnych pomysłów na film, ale..... tyle nieprawdopodobnych i naiwnych relacji człowiek - komputer, że aż po pewnym czasie mdliło. No i pomysł MEGA naukowca, żeby zawalić dom, zamiast np. go spalić, żeby wszystko zniszczyć ...???!!!???
Dokładnie mam takie samo odczucia co do tego filmu. Niby fajnie się ogląda, szybka akcja, ciekawa fabuła itd, ale jest tu sporo momentów które wszystko psują.
Co do relacji to jeśli mamy do czynienia z umysłem/ inteligencją która się uczy a nie jest zaprogramowana to póki nie pozna przebiegłości to będzie naiwna i ciekawa świata/ informacji jak dziecko. A głupotą naukowca było raczej zostawiać więźnia pod opieką takiego właśnie naiwnego dziecka. No ale za sposobem rozumowania "geniusza" nie dojdziesz. Zresztą motyw naiwności maszyn często był poruszany w filmach np "Chappie" czy "Krótkie Spięcie". Fakt że to komedie ale sądzę że np taka Ava z Ex Machiny zanim nie nauczyła się manipulować emocjami również była "głupia".
No i nie da się spalić żelbetowego budynku. Można go tylko zburzyć.
Dno to Zielona mila bajka dla dzieciaków. Kłamią że usmażyli go na krześle a przecież on żyje.
Zastanawiające jest tylko, iż lwia część społeczeństwa ocenia rzeczoną "Milę" bardzo wysoko. I teraz nasuwa się pytanie, czyżby ta większość reprezentowała poziom dziecka, ewentualnie była mocno ograniczona i prymitywna, że zachwyca się tak mało wysublimowanym kinem? Jeśli tak, to możesz być dumny z siebie, że stoisz na szczycie piramidy ewolucyjnej i jako nieliczna, wybitnie inteligentna jednostka, potrafisz dostrzec w "Tau" arcydzieło, zaś w "Zielonej mili" bajkę dla dzieciaków.