Na gorąco po seansie - o jakże było warto! Film być może nawet lepszy od rewelacyjnej jedynki.
Powrót Marcina Dorocińskiego - co nie dziwi - dał wiele, bardzo wiele. Można było się popłakać ze śmiechu, ale również wzruszyć. Praktycznie wszyscy - Kuna, Woronowicz, Mecwaldowski, Popławska i Ostaszewska mają swoje arcymistrzowskie momenty.
To powinien być i będzie wielki hit!