Pomysł o zrobieniu filmu na podstawie tekkena jest genialny ale to musiał by być zupełnie inny film. Oglądając ten miałem czasami wrażenie że to nisko budżetówka, chuba każdy z was grał w tekkena i wie że to najlepsza bijatyka na PS. Więc film musi to odzwierciedlać mianowicie efekty i ujęcia sztuk walki powinny być na najwyższym poziomie jak Matrix czy Yip Man. Aktorzy powinni być dobrze podobierani nie pierwsi lepsi, ale oczywiście na taki film potrzeba by porządnego wkładu finansowego. Myślę że gdybym dostał propozycję napisania fabuły zrobił bym dużo lepszy film od tego (oczywiście z odpowiednim zapleczem finansowym)
Muszę przyznać że nie dane mi było nigdy grać w Tekkena, choć wiele o nim słyszałem. Natomiast biorąc pod uwagę sam film, to ja też jestem rozczarowany. Przede wszystkim czuć pewien niedosyt jeśli chodzi o walki (a to chyba najważniejsze w tej produkcji). Były takie jakieś miałkie. Dosyć szybko się kończyły. Na ten przykład walka Jina z tym samurajem Yoshimitsu. Z początku ten drugi był niemalże niepokonany, a już po chwili Jin dał mu jednego strzała w maskę i po walce. Później okazało się że Yoshmitsu zginął od tego ciosu. Podobnie było z Bryanem Fury. Niby cyborg a walka również bez większego dramatyzmu. Poza tym strasznie raziła mnie schematyczność pojedynków, znana zresztą z wielu innych filmów tego typu. Główny bohater otrzymuje ciężki wpier........., po czym nachodzą go jakieś wspomnienia, które dodają mu nadludzkiej siły. I od tego momentu wygrywa. Strasznie to przewidywalne.
Ładnie to pisałeś słowo w słowo się z tobą zgadzam, masz podobny gust i wymagania do mnie nie zadowoli nas byle "film" a szczególnie z przewidywalną fabułą i akcjami, jak to napisałeś. Główny bohater dostaje wpier... a potem nagle dostaje mocy (max przereklamowane i prostackie) co mogę ci polecić na poprawę humoru to jeżeli oczywiście nie oglądałeś Yip Man i ostatnio oglądałem nawet dobry (chociaż nie porównywalny do Yip Man-a) film Ong Bak :)
Pozdrawiam
Miło mi że mamy podobne upodobania względem filmów sztuk walki. Co do "Yip Mana" to nie oglądałem go jeszcze, aczkolwiek z tego co widzę, to musi być naprawdę dobry film. Tak więc muszę nadrobić tą zaległość. "Ong Bak" widziałem, nawet niezły, choć mi do gustu przypadł jeszcze inny film, w którym gra ten sam aktor co w "Ong Bak" (Tony Jaa), a mianowicie "Obrońca". Polecam jeśli nie oglądałeś.
Za to wczoraj obejrzałem sobie klasyk - "Krwawy Sport". Mistrzowski film :)