PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=181219}

Teksańska masakra piłą mechaniczną: Początek

The Texas Chainsaw Massacre: The Beginning
2006
6,1 36 tys. ocen
6,1 10 1 35528
5,4 13 krytyków
Teksańska masakra piłą mechaniczną: Początek
powrót do forum filmu Teksańska masakra piłą mechaniczną: Początek

Powiedzieć, że jest to film obrazujący wydarzenia sprzed "Teksańskiej masakry piłą łańcuchową", to powiedzieć za mało - to wierna, ale całkowicie nieudana kopia oryginału, polegająca na tych samych schematach, tych samych zwrotach akcji. Prysł gdzieś katastroficzny, apokaliptyczny klimat pierwowzoru, fundując nam w formie rekompensaty większą dozę okrucieństwa, odciętych nóg i oskalpowanych twarzy. Obraz ten nie tyle straszy, co nudzi, kafkowski absurd poprzedniej części zastępuje hollywoodzkim nonsensem, którego piewcami czyni zbieraninę urodziwych rzecz jasna, jednak kompletnie nieudolnych, amerykańskich gwiazdek (wyjątek należy się odtwórcy roli mordercy, ale i on - choć trudno w to uwierzyć - wypadł tragicznie). Fatalny scenariusz, szyty nie dość, że grubymi, to jeszcze zużytymi nićmi.

Omijać z daleka!

ocenił(a) film na 8
mookie80

Bla bla bla ... bla bla ..

Powyższy komentarz to bzdury nie opinia. Film pokazuje to co miał pokazać. Brakuje jeszcze komentarzy w stylu "dlaczego człowiek z piła w ogóle nic nie powiedział ? w ogóle mnie ten film nie rozbawił".

"polegająca na tych samych schematach, tych samych zwrotach akcji" - tak , ku zaskoczeniu ogółu pojawia się znowu - GOŚĆ Z PIŁĄ. Ale monotonia. Ja się spodziewałem legionu ninja. Gość z piłą znowu chciał wszystkich pozarzynać, zanim z nimi porozmawiał.

"fundując nam w formie rekompensaty większą dozę okrucieństwa, odciętych nóg i oskalpowanych twarzy" - ot, jakaś odmiana :]. Nieco wyjaśnił, skończył się inaczej. Powielonym schematem było to, czego nie można było z oczywistych powodów zmienić.

"kafkowski absurd poprzedniej części zastępuje hollywoodzkim nonsensem" - cały chory klimat powoli się rozwija i jest dokładnie taki sam jak porpzednio z lekkim powiewem świeżości.

"kompletnie nieudolnych, amerykańskich gwiazdek" - psychologia postaci lepsza była w poprzedniej części, tu można się wielu cech przyczepić, ale to raczej minus scenariusza nie gry aktorskiej, która zła nie była.

"wyjątek należy się odtwórcy roli mordercy, (...) - wypadł tragicznie" - a ja mam kompletnie odmienne zdanie. Był pokazany nieco inaczej, ale w żadnym wypadku gorzej.