Nie cierpię takich filmów.Bać sie tam nie było czego, ale film był obrzydliwy jedynie się krew lała oglądałam go w kawałkach bo wymiotować mi się chciało. Czasami dziwie się ludziom co się z wami stało zachowujecie się jak zwierzęta jak we filmie jest mało krwi to już jest kiepski i nudny.
A na widok krwi to już piejecie z zachwyty ciekawa jestem ile z was chciałoby być w takich miejscach.
Szkoda, że taka znieczulica sie tylko pojawiła.
Ale każdy ma prawo oglądać co chce.
"Nie cierpię takich filmów"
Mam nadzieję, że mówisz tylko o "początku" i ewentualnie remake'a, bo w oryginale Hoopera z 1974 krwi jest jak na lekarstwo, a mimo to, uważam jego film za arcydzieło. Szkoda, że żadna ze współczesnych masakr nie dorównuje mu choć odrobinę. Twórcy postawili na tanie efekty (tanie, w znaczeniu, mało oryginalne), by wywołać u widza obrzydzenie (chociaż mnie to nie brzydziło, raczej wydawało się nudne i przewidywane).
Poza tym takie filmy niekoniecznie ogląda się, aby nasycić oczy krwią i mięsem, jak na rzymskich igrzyskach. Istnieje grupa ludzi (do której i ja się zaliczam), która sięga po ten film tylko ze względu na Leatherface'a. A wszystko inne to tylko mniej lub bardziej udana otoczka.
"A na widok krwi to już piejecie z zachwyty ciekawa jestem ile z was chciałoby być w takich miejscach."
A wiesz, chętnie bym się wybrała do Teksasu. A tak poważnie, to rozejrzysz się w tematach poświęconych chociażby "Halloween" Carpentera czy oryginalnej "Teksańskiej masakrze piłą mechaniczną" Hoopera, zanim zaczniesz rwać włosy z głowy i rozpaczać nad kondycją moralną współczesnego widza horrorów. Jeszcze nie jest tak źle jak myślisz.