Długo analizowałem i porównywałem różne nakręcone dotychczas slashery, zarówno te w klimacie gore, jak i te lżejsze typu "Krzyk" i jest tam kilka wspólnych mianowników które powtarzają się zawsze.
O fakcie że wybijani są po kolei bohaterowie nawet nie wspomnę, bo jest to przecież sama idea filmów tego rodzaju, zastanawia mnie jednak kilka innych faktów, które pojawiają się zawsze. Prywatnie jestem absolwentem psychologii i trochę z nabytej wiedzy zastosowałem w tej analizie. Przede wszystkim gatunek ludzki jest wyposażony w odruch samozachowawczości. Wiem że istnieją takie uczucia jak miłość, zwłaszcza do rodziny, przyjaźń i troska o innych, ale gwarantuje że większość z nas będąca w sytuacji rodem wyjętej ze slasherowych produkcji, pod wpływem wspomnianego powyżej przeze mnie odruchu gdy tylko nadarzy się okazja spieprzałaby gdzie pieprz rośnie nie myśląc o innych. 99% postaci z tego typu filmów grozy jest ideałem dobrego samarytanina. Nie patrząc na siebie ratują najbliższych ryzykując własne życie, dla którego właśnie przed chwilą pojawił się promyczek nadziei. Oczywiście w świecie realnym nie wszyscy by ratowali się samolubną ucieczką. Jednakże osoby które umiałyby utrzymać nerwy na wodzy w większości filmów zachowują się w sposób absolutnie pozbawiony logiki. Nie mówię już nawet o największej głupocie która bywa obecna w slasherach, wręcz o motywie przewodnim, gdzie goniona przez głównego złego blondyneczka ucieka po schodach do góry, zamiast do wyjścia. Z psychologicznego punktu widzenia osoba w śmiertelnym niebezpieczeństwie zachowałaby się jak zwierze. Czyli wszelkimi możliwymi środkami starałaby się trwale unieszkodliwić przeciwnika. W TMPM-P bohaterowi mieli co najmniej kilka okazji aby się uratować. Oczywiście zdaję sobie sprawę że wtedy nie byłoby całej serii itp (tak wiem czepiam się) ale chodzi o sam fakt logiki. Podam dwa przykłady. W momencie kiedy Dean złapał na ganku Hoyta, człowiek w jego stanie psychicznym nie bawiłby się w zemstę, tym bardziej mając na uwadze inne osoby które mogłyby mu wyrządzić krzywdę. Normalny człowiek w jego sytuacji wykonałby jednego solidnego buta w głowę, po czym zasadził kilka silnych skoków na czaszkę aby mieć pewność że ofiara ma zmiażdżoną czaszkę i mózg. Dean miał również idealną okazję na załatwienie Tommyego, gdyby tylko dokonał dzieła zniszczenia gdy go ogłuszył, zamiast ratować Chrissy. Podobne sytuacje były i w oryginale TMPM, a także w tej współczesnej, podobnie też było w innych slasherach. Brak logiki wśród zachowań bohatwrów, ponadto brak egoizmu który byłby motywem przewodnim niemal każdej potencjalnej ofiary gdyby tylko taka sytuacja miała miejsce w rzeczywistości. Reasumując, wiem że się czepiam, i zacząłem temat który jest starszy od Arki Noego, ale napisałem to, bo nie mogę się nadziwić, tym że mimo dogłębnej analizy slasherów jaką wykonałem, a której opisuje tutaj tylko mały fragment, to im więcej nielogiczności odnajduje, tym większą czuję do tego typu filmów słabość. I tak już chyba pozostanie. Właśnie tego sekretu nie mogę pojąć i być może ktoś tutaj będzie w stanie mi na to pytanie odpowiedzieć :)
nie doszukuj się filozofii w prostych rzeczach bo wtedy tracą one sens.
slashery to gatunek mający dostarczać przyjemności z oglądania a nie obiekt do analizy psychologicznej.
No wiesz, gdyby ludzie nie analizowali tego co ich fascynuje, zapewne do tej pory polowalibyśmy na jedzenie za pomocą kamieni.
Masz rację wskazując na trzy ważne problemy slasherów:
a) nieracjonalne zachowanie {podczas ucieczki, walki, krycia się},
b) dziwny altruizm
c) słabą wolę życia.
Ad. a) To głupie że zawsze uciekją do zamkniętych pomieszczeń, opustoszałych miejsc, dróg bez wyjścia. Tam gdzie trzeba uciekać kryją się, tam gdzie trzeba dobić uciekają, tam gdzie trzeba biec zatrzymuja sie sprawdzając gdzie jest złoczyńca.
Ad. b) Skrajnie przerażone ofiary wracają do siedziby przesladowcy, aby ratować mużycie. Podstawowymproblemem jest to, że wydaje się, że KAZDY bedzie szukał pomocy na zewnątrz niż działając na własną rekę. Wybierzemy bieg na posterunek policji oddalony o 10 km, niż ruszymy do siedziby zła 10 m od nas. Tak samo wolimy biegnąć po ratownika niż wskoczyć do wody samemu, wolimy zadzwonić na policję niż ścigać kieszonkowca.
Ad. c) Oczywiście zdarzają się sytuacje, że człowiekowi brakuje odwagi lub siły, aby stanąc do walki z oprawcą (dowodzą tego tragiczne doświadczenia z wojen). Ale to wymaga sytuacji zastraszenia, psychicznej przewagi oprawcy nad ofiara, złamania jej oporu i zasiania poczucia beznadziejności. Bohaterowie sklasherów do takich nie należą to młodzi pełni życia i chęci życia, fizycznie sprawni i szczęśliwi osobnicy. Sytuacja slashera to nagły wybuch przemocy, który nie jest w stanie uzyskać długotrwałego procesu "łamania psychiki" ofiary. Dlatego wydaje się, że naturalną odpowiedzią na drastyczne załamanie porządku świata przed wybuch przemocy powinno być silna obrona, również przez przemoc.
Zwłaszcza w wypadku fizycznego kontaktu ofiara powinna drapać, gryżć, kopać uderzać, miażdżyc niszczyć w obronie życia. W "TMPM.P" Mamy móodych silnych mężczyzn, nawet wojskowego, który juz po kilku minutach spotkania z szeryfem mówi, że go zabije, a jednocześnie nie podejmuje tej walki tak intensywnie, jak by należało.
Jesli wierzyli, że był prawdziwym gliną dlaczego dali się szmacic szeryfowi-brutalowi. Obezwładnic go, uciec zgłosić się na inny posterunek lub nie. Jeżeli wiedzieli, że to nie był prawdziwy glina, to tym bardziej powinni podjąć walkę.