Dobra, stara komedia romantyczna z kluczową dla Day rolą. Gra tu zdolną i wygadaną dekoratorkę wnętrz która musi dzielić linię telefoniczną z narcystycznym muzykiem. Koniec tej historii jest całkowicie oczywisty ale perypetie tej pary są naturalne i nienachalne tym bardziej że duet Hudson - Day pasuje do siebie. Doris była zresztą świetną aktorką i oglądanie jej ma tylko jedną wadę - ma na sobie @^*$^% tonę tapety. Pomijając jednak to jej postać jest bardzo dobra - prosta dziewczyna z charakterem. Rock też jest dobry ale jedną ręką kładzie go Randall jako trzykrotny rozwodnik Forbes, przyjaciel - do czasu - obojga.
Jak pewnie wiesz Dodo jest piegowata i dla tego do filmów nakładano jej bardzo dużo fluidu i pudru, by te jej piegi zatuszować. Sama Doris tego nie lubiła, bo czuła się, jak by na twarzy miała tynk. Pozdrawiam:)