PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=422895}

Templariusze. Miłość i krew

Arn: Tempelriddaren
2007
6,7 24 tys. ocen
6,7 10 1 24361
4,7 3 krytyków
Templariusze. Miłość i krew
powrót do forum filmu Templariusze. Miłość i krew

Żart

ocenił(a) film na 3

Moim zdaniem ten film to jakiś żart. Liczyłem na dobrym film o templariuszach, ale on z tym zakonem nie ma nic wspólnego.
Scena z przejęciem władzy to jakaś totalna kpina. Przyjeżdza pięciu gości rozwalają z kuszy dwóch innych i mówią "przejmujemy władze"...
Odradzam wszystkim, którzy chociaż troche znają się na historii..

ocenił(a) film na 8
Hitman93

Film ma swoje prawa. Nie wymagaj od autorów żeby przedstawiali szczegółowo wątek, który stanowi jedynie tło dla głównych wydarzeń. W powieści Guillou historyczne fakty opisane są w sposób wyczerpujący choć w efekcie nieco się różnią od filmowej wersji. Chodzi mi o to, że twórcy znacznie upraszczają wiele faktów jak to często bywa w ekranizacjach powieści. Oglądając tego typu filmy należy pamiętać o tym, że to nie dokument historyczny.

ocenił(a) film na 3
szenker

Ja wszystko rozumiem, że to nie dokument. Jednak istnieją filmy, które są osadzone w realiach historycznych i są (przynajmniej w miarę) poprawne historycznie np. "Braveheart", "Królestwo Niebieskie". Skoro ja widzę tytuł "Templariusze..." to oczekuje, że ten film będzie choć w miarę poprawny historycznie. Mogliby go nazwać jakoś bardziej uniwersalnie, "Rycerze..." czy coś w tym stylu.
Co prawda nie czytałem książki, wiec nie moge się wypowiadać w pełni obiektywnie, bo jednak twórcy nie mogli zmienić bardzo treści powieści (co ich trochę ratuje).
Pozatym oglądając trailer, w którym chyba połowa to sceny batalistyczne liczyłem na taki właśnie film, który ukazuje oblicze krucjat (sa one takim moim "konikiem" historycznym), a tymczasem mamy może kilkanaście minut z Ziemi Świętej a zamiast tego ckliwe romansidło w jakiejś wiosce w Skandynawii. Powtórzę jeszcze, że pomimo faktu, że na krucjatach się troche znam, to np. "Królestwo Niebieskie" bardzo mnie się podobało.
A ten cały wątek z Saladynem to już wogóle mnie śmieszy. Saladyn, który praktycznie nigdy nie ruszał się nigdzie bez swojego wojska a przynajmniej swity, chociażby ze względu na barbażyństwo krzyżowców zostaje tak po prostu spotkany. Wiem, że to już raczej zarzuty do autora powieści, ale jednak...

Hitman93

Tylko wiedz że tytuł templariusze - miłość i krew ; został nadany przez polskich tłumaczy, w oryginale jest w przełożeniu na nasz język Arn - rycerz templariuszy, więc to dużo zmienia. Przy okazji wersja polska (czyli z polskim lektorem) jest w znacznej wersji okrojona. Natomiast z napisami, zanim jeszcze ukazał się ten film w polskich kinach jest o niebo lepszy.
Tak przy okazji Królestwo niebieskie w wielu kwestiach nie zgadza się z faktami historycznymi, więc trochę

xilon

... doczytaj.

Przepraszam za niedokończenie.

ocenił(a) film na 3
xilon

Wiem, że się nie zgadza, w końcu to nie film dokumentalny. Choćby fakt, że Balian walczył pod Hittin

użytkownik usunięty
Hitman93

niestety masz racje, odradzam każdemu, kto nastawia się na dobry film o templariuszach. Tytuł "Miłośc w trudnych czasach" znacznie lepiej nakreśliłby fabułę..

ocenił(a) film na 9

W odróżnieniu od przedmówców nie zgodzę się, wskazane produkcje nie mają zbyt wiele wspólnego z historią. Są jak "Templariusze" oparte na faktach historycznych, a czego jestem pewien bardziej na kanwie powieści. Ja film polecę, bo uważam że pięknie ukazuje postawę godnego rycerza oraz wspaniałego męża pewnego siebie i odważnego. W odróżnieniu od Baldwina z "Królestwa Niebieskiego" Al-Guti jest postacią opanowaną, szanuje swojego przeciwnika nie zważając na jego odmienność. Baldwin z "KN" za to na koniec filmu stawia żądania, ten moment filmu jest dla mnie żałosny, bo brzmi jak "nie odstąpicie to się wyniszczymy". Na miejscu Salah ad-Dina poczekałbym aż zdechną z głodu. Historia Arna poza tym ukazuje świat bogaty w elementy religii, czego o "KN" nie mogę powiedzieć. To dla mnie osłabia jego wartość bo opowiada o czasach gdy religia była bardzo obecna w życiu społecznym.
W związku z powyższymi myślę że argumenty nt. "Anra" dotyczą czego innego, film warty polecenia dla ludzi ciekawych jak wyglądał ideał rycerza zakonnego. Jest przerysowany, ale dla ludzi zafascynowanych tym zakonem dobry, bo wg. źródeł tacy byli templariusze, oczywiście Ci "idealni".
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Beryl2

dobrze powiedziane, a dla tych co nastawiaja sie na film o templariuszach, to polecam 4 odcinkowy dokument 'knight templar', albo dla jeszcze innych, mniej wymagajacych 'Pan samochodzik i templariusze"

użytkownik usunięty
Hitman93

:-D
Dobrze by było, gdyby było tak łatwo wygrać ;-)