Wiec tak: film mi sie podobal i zachecam do ogladniecia, naprawde klimtyczny. Najlepiej chyba bedzie jak porownam go do jakichs innych. Tematyka moglaby wskazywac na spore podobienstwo do "Krolestwa Niebieskiego", ale tak nie jest. Nie znajdziemy tam jakichs bitew z rozmachem i na to sie nie nalezy nastawiac. Arn Tempelridden to przede wszystkim film o milosci i przeciwnosciach przed jakimi dwoje kochajacych sie ludzi moze stanc. Film duzo bardziej przypomina "Tristana i Izolde" i na cos takiego nalez sie nastawiac.
Prostymi slowami: Wspaniala historia milosna w otoczce wspanialych skandynawskich krajobrazow z domieszka pustynnych widokow. Film moze nie oryginalny ale ciekawy. Polecam. Pozdrawiam :D