Obejrzałem obie części, czyli wersję niewykastrowaną przez polską dystrybucję. Może i nie jest to arcydzieło epiki historycznej na miarę "Walecznego Serca" czy "Ben Hura", ale jak na warunki europejskie jest dużo powyżej oczekiwań. Przede wszystkim na uwagę i uznanie zasługuje brak wątków nawiązujących do obecnej polityki i ideologii (Avatatar), co w szwedzkojęzycznym filmie jest tym bardziej zaskakujące.
Zastanawia mnie jednak czemu wielu z Was odebrało film jako krytyczny wobec chrześcijaństwa. Moje wrażenie jest wręcz odwrotne. Obraz doskonale pokazuje jak hierarchia kościoła w tamtych czasach była wykorzystywana przez polityków do ich bieżących celów (wątek przeoryszy i pokuty Arna i Cecylii). Zwraca też uwagę na prawdziwą wiarę w Boga, zrozumienie, i szacunek wobec innowierców o ile są szlachetni i dobrego serca (Saladyn).
Scena spotkania Arna i Cecylii i wspólna modlitwa przed figurą Matki Boskiej jest nawet ździebko przegięta w stronę ich pobożności - jak z Tristana i Izoldy albo filmów z katechezy w podstawówce.
Tak czy siak: dla widza lubiącego kino historyczne i kostiumowe film godny polecenia. Dla widza nielubiącego lub średniozainteresowanego może być nużący. Ja dałem 8 bo lubię kino historyczne i doceniam rozmach filmu niespotykany w europejskich warunkach. Poza tym nie ma się do czego przyczepić jeżeli chodzi o aktorstwo - a to,że fabuła przewidywalna? W końcu to nie kryminał,a w kinie tego rodzaju przewidywalnośc jest niemal symptomatyczna.
Mam pytanie, na czym mniej wiecej konczy sie orginalna szwedzka 1 czesc? mam film pod tytulem Arn - Tempelriddaren(2007), mam nadzieje ze to nie polska wersja zmiksowana:)